Strona główna 0_Slider Oskarżony o zabójstwo udawał ofiarę

Oskarżony o zabójstwo udawał ofiarę

1

Przez wiele miesięcy wskazywał na „nieznanego” mężczyznę, który miał zabić jego żonę, a jego samego okaleczyć. Prokuratura nie dała wiary zmienianym w toku śledztwa wyjaśnieniom mieszkańca Świebodzic i sporządziła akt oskarżenia, który właśnie trafił do Sądu Okręgowego w Świdnicy.

prokuratura216 kwietnia tego roku w jednym z mieszkań w Świebodzicach nad zwłokami 29-letniej kobiety klęczał o dwa lata młodszy mąż z licznymi ranami. Taką scenę zastała osoba z bliskiej rodziny. Młoda kobieta nie miała na ciele żadnych obrażeń, natomiast jej mąż, Łukasz M. został natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację. Miał rozcięty brzuch i poranioną szyję.

Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci 29-latki było uduszenie, ale w nietypowy sposób. Ktoś szczelnie zasłonił jej usta i nos, a później ucisnął klatkę piersiową, doprowadzając do rozdęcia płuc. – Nie było jednoznaczne, jak doszło do tego zabójstwa i kto go dokonał – mówi prokurator rejonowy Marek Rusin. – Mąż kobiety stwierdził, że gdy przyszedł do domu, żona już nie żyła, a jego samego zaatakował nieznany mężczyzna. Jednak ani badania śladów z miejsca zdarzenia, ani przesłuchania świadków, ani żadne inne dowody nie wskazywały na to, by w mieszkaniu pojawił się ktoś trzeci.

Łukasz M. w trakcie śledztwa zmienił zeznania. Stwierdził, że faktycznie nikogo obcego nie było, a do zgonu doszło podczas awantury. Żona miała kilka razy ugodzić go nożem, a on, by ją uspokoić, złapał kobietę ręką za twarz i wtedy doszło do nieszczęścia. – Przeprowadziliśmy eksperyment procesowy z udziałem lekarza. Potwierdzenia tej wersji naszym zdaniem, w świetle dowodów, nie ma. Ponadto biegły stwierdził, że mężczyzna sam mógł sobie zadać obrażenia – dodaj prokurator Marek Rusin. – Łukasza M. oskarżyliśmy o to, że działając z zamiarem pozbawienia życia chwycił swoją żonę za twarz, zatykając dopływ powietrza do ust i nosa, a następnie ucisnął klatkę piersiową, co spowodowało rozdęcie płuc i uduszenie.

Mężczyzna od kwietnia pozostaje w areszcie. Grozi mu nawet dożywocie.

Agnieszka Szymkiewicz

 

Poprzedni artykułTwórcze spotkania z poezją
Następny artykułWolontariusze docenieni