Są zmorą dla tych, którzy mieszkają w pobliżu ogrodów działkowych i nierozwiązywalnym problemem dla służb oraz urzędników. Palone przez działkowców ogniska zatruwają życie mieszkańców osiedla Zawiszów. Warto przy tym przypomnieć, że wypalanie odpadów jest wykroczeniem, za które grozi grzywna, a nawet areszt.
Temat wraca zwykle wiosną i pod koniec lata. – Chodzi o nielegalne palenie ognisk na terenie ogrodów działkowych Aster, mieszczącego się między ul. Esperantystów a ul. K. Odnowiciela. Ogniska są palone w tym samym miejscu miejscu prawie codziennie skutecznie utrudniając życie mieszkańcom całej okolicy. Straż miejska wzywana była wielokrotnie, ale ich interwencje nic nie dają. Dodatkowo powiadomiony został zarząd ROD, mieszczący się w Szczawnie, jak widać, też nic to nie dało – alarmuje pan Jakub.
– Podczas każdego spotkania z działkowcami i zarządami ogrodów uczulamy na ten problem, przypominamy, że palenie ognisk jest nielegalne. Podejmujemy również interwencje czy to na podstawie zgłoszeń od mieszkańców, czy obserwacji naszych patroli – zapewnia Marek Fiłonowicz ze świdnickiej Straży Miejskiej. – Problem w tym, że zwykle wykroczeń dopuszczają się starsi ludzie, których oczywiście pouczamy i nakazujemy zagaszenie ognisk, ale wiedząc, że są niezamożni, odstępujemy od karania mandatami. Staramy się nakłaniać, by więcej tego nie robili. Natomiast z całą surowością karzemy osoby, które nie spalają liści czy uschłych gałęzi, ale w ten sposób pozbywają się niebezpiecznych dla środowiska odpadów jak np. plastiki.
– Jako urząd nie dysponujemy narzędziami prawnymi, które pozwoliłyby nam zmusić działkowców do zaprzestania procederu wypalania odpadów – mówi Mateusz Jadach z Urzędu Miejskiego w Świdnicy. – Co robić z odpadami, zostało jasno zapisane w regulaminach ogrodów działkowych: należy je kompostować. działkowcy powinni tego przestrzegać. Natomiast od października będą mogli odpady komunalne wyrzucać do kubłów, które będą odbierane na zlecenie urzędu.
Straż Miejska deklaruje przeprowadzenie akcji uświadamiających. Na razie zapewnia, że będzie reagować na każde zgłoszenie. W tej sprawie można dzwonić na bezpłatne numery: straży – 986 i policji – 997.
/asz/