Dopiero wezwany na miejsce specjalista poradził sobie z rojem pszczół, który usadowił się na drzewie w pobliżu placu zabaw. Co zrobić, jeśli do takiej sytuacji dojdzie na prywatnym terenie?
– Dyżurny straży pożarnej poinformował w piątek straż miejską o roju pszczół, który znajduje się na drzewie nieopodal placu zabaw przy pl. Kombatantów. Po przybyciu na miejsce strażnicy stwierdzili, że rój pomimo zalania go wodą przez straż ma się całkiem dobrze i nie chce opuścić zajętego wcześniej miejsca. Do akcji musiał zatem być wezwany specjalista zajmujący się zbieraniem takich rojów. Strażnicy zabezpieczyli miejsce i po chwili usunięte zostało pszczele zagrożenie – informuje Jacek Budziszewski z SM.
Ani strażnicy, ani strażacy sami nie zajmują się usuwaniem rojów pszczół i innych owadów, jednak obie jednostki dysponują informacjami o fachowcach, którzy mogą pomóc w takich sytuacjach.
Do 2009 roku usuwaniem rojów i gniazd owadów zajmowała się straż pożarna. Jednak komendant główny PSP wdrożył „nowe zasady postępowania podczas interwencji prowadzonych w związku ze zgłoszeniem wystąpienia zagrożeń od rojów lub gniazd owadów błonkoskrzydłych”. Strażacy interweniują tylko wtedy, gdy dochodzi do bezpośredniego zagrożenia życia w pomieszczeniach, w których przebywają dzieci lub osoby o ograniczonych możliwościach poruszania się. W pozostałych przypadkach o usunięciu roju lub gniazda decyduje właściciel, a straż pożarna udostępnia katalog firm, zajmujących się profesjonalnie takimi zadaniami. Usługa wówczas oczywiście jest odpłatna.
W Świdnicy straż miejska korzysta z usług fachowca, ale tylko wtedy, gdy roje lub gniazda znajdują się na terenach podległych gminie, w pasach drogowych czy w obiektach należących do miasta. Właścicielom prywatnych posesji udzielana jest informacja o fachowcach, którzy mogą usunąć rój.
opr. red.
Zdjęcia straż miejska