– Na pewno nie było udziału osób trzecich – informuje prokurator rejonowy po sekcji zwłok 46-letniego świdniczanina. Mężczyzna zmarł podczas rozgrzewki przed treningiem karate.
– Biegły stwierdził, że doszło do ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. To jednak nie daje odpowiedzi na pytanie, jaka była podstawowa przyczyna śmierci – tłumaczy prokurator. Konieczne będzie przeprowadzenie badań w zakładzie Medycyny Sądowej. Biegły wykluczył, by zmarły doznał przed śmiercią obrażeń.
46-latek zmarł 27 maja podczas przygotowań do treningu karate. Osierocił dwoje dzieci.
/asz/