Mur, który w każdej chwili groził zawaleniem został właśnie rozebrany i odbudowany. Od stycznia czekał na akcję.
Zaczęło się telefonem czytelnika: od początku roku na podwórku, gdzie wjeżdżają samochody z dziećmi podwożonymi do pobliskiej szkoły i przychodzą ludzie do Banku Żywności, stoi grożący zawaleniem kawał ściany.
Mur uszkodzony został przypadkiem przez nieuważnego kierowcę 2 stycznia, a jak twierdzi Policja 30 grudnia. Mieszkańcy zgłosili zdarzenie do Straży Miejskiej i zarządcy nieruchomości.
Od tego czasu toczyła się sprawa zmierzająca do uzyskania odszkodowania przez zarządcę, który musiał z remontem zaczekać na zakończenie procesu likwidacji szkody. Ubezpieczyciel czekał z kolei na zakończenie działań policji zmierzających do ustalenia sprawcy. I tak na czekaniu zeszło do kwietnia.
Jak nas zapewniła Maria Florczak, dyrektor Miejskiego Zarządu Nieruchomości, po zakończeniu procedur ubezpieczeniowych zlecone zostało odtworzenie muru, wykonawcy wyznaczony został termin do końca kwietnia.
Co prawda mur jeszcze nie jest skończony, ale już nie grozi osobom przebywającym w jego pobliżu. A do końca miesiąca zostało jeszcze nieco czasu…
/wrt/