Urządzenie badające strukturę gruntu do głębokości ok. 6 metrów od rana przemierza świdnicki Rynek. Ten sam georadar był wykorzystywany m.in. do poszukiwań złotego pociągu w Wałbrzychu. Czego szuka w Świdnicy?
– Nie, nie szukamy skarbów – śmieje się Janusz Szczurek, właściciel Przedsiębiorstwa Podstawowych Badań i Robót Geotechnicznych „Geostandard”. Urząd Miejski zlecił firmie zbadanie cieków wodnych i układu rur w okolicach czterech fontann. Nie od dziś są problemy z wodą napływająca do piwnic w budynkach stojących na i wokół Rynku. Były przeprowadzane doraźne remonty. W tej chwili najpoważniejszy problem jest z fontanną Neptuna. Pod budowlą gromadzi się woda, która powoduje powolne zapadnie gruntu. – Postanowiliśmy o wykorzystaniu nieinwazyjnej metody do znalezienia miejsca, skąd ta woda może napływać. Dzięki temu będziemy rozkopywać tylko tam, gdzie jest to konieczne – mówi Maria Kasprowicz-Gładysz z UM w Świdnicy. Docelowo fontanny mają przejść renowację. Miasto chce na ten cel pozyskać środki z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, ale starania są na początkowym etapie.
Czy georadar rzeczywiście nic poza ciekami wodnymi nie znajdzie? Być może uda się natrafić na przykład na historyczne studnie. Gdyby pod Rynkiem była zakopana skrzynia, urządzenie także wykryje ją bez problemu.
Za badanie i opracowanie odczytów miasto zapłaci 10,5 tysiąca złotych.
/asz/
Na świdnickim Rynku znajdują się 4 fontanny. Fontanna w narożniku skąd wybiega ul. Kotlarska jest dłuta L.Webera i przedstawia Atlasa. Pochodzi z 1716 roku, a restaurację przeszła w 1932 roku. Druga, dłuta tego samego rzeźbiarza, przedstawiająca Neptuna stoi u wylotu ul. Grodzkiej. Pochodzi ona z 1732 roku. Kolejne dwie, nieco skromniejsze w dekoracji pochodzą z 1740 roku (róg ul. Pułaskiego) i 1744 roku przy wylocie ul. Długiej. W latach 1983-1988 przeprowadzono gruntowny remont wszystkich czterech studni. /wikipedia/