Piłkarze ręczni ŚKPR-u Świdnica przegrali na wyjeździe 29:30 z ostatnim w tabeli MKS-em Grudziądz i zostali zepchnięci przez rywali na same dno tabeli grupy A I ligi. Punkty były blisko, ale liczy się to, co na finiszu…
Mecz dwóch najsłabszych drużyn w lidze był pasjonującym widowiskiem. Obu zespołom bardzo zależało na zdobyciu punktów. Ostatecznie minimalnie lepsi okazali się gospodarze, a gracze Krzysztofa Terebuna mogą pluć sobie w brodę, bo chociaż przez większość część pojedynku lepiej prezentowali się od przeciwników, to zeszli z parkietu pokonani. Z perspektywy ŚKPR-u kluczowy był fatalny początek zawodów. Po dziewiętnastu minutach gospodarze prowadzili 9:2 i nic nie zwiastowało większych emocji, a jednak. ŚKPR nagle złapał wiatr w żagle i jeszcze przed przerwą nie tylko odrobił straty, ale nawet wyszedł na jednobramkowe prowadzenie (12:11).
W drugiej połowie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. ŚKPR odskoczył na 13:11, ale po kilku minutach przegrywał 16:18. Potem znów sytuacja odwróciła się. ŚKPR prowadził 23:21, 25:23 i 27:25. Wtedy jednak szturm przypuścili gospodarze. Rzucili trzy bramki z rzędu. W świdnickim zespole wreszcie zadebiutował Artiom Yefimenko, ale szkoleniowiec zdjął go z boiska już po pięciu minutach gry, po tym jak gracz, mimo iż nie był do tego wyznaczony podszedł do rzutu karnego i nie wykorzystał go.
MKS Mueller Grudziądz – ŚKPR Świdnica 30:29 (11:12)
ŚKPR: Wasilewicz, Bajkiewicz – Krzaczyński 8, Bruy 6, Grochowski 5, P. Rogaczewski 4, Kijek 2, K. Rogaczewski 2, Chaber 1, Dziwiński 1, Piędziak, Bieżyński, Jarząbek, Yefimenko, Dębowczyk
Karne: MKS Mueller 5/5, ŚKPR 4/2
Kary: MKS Mueller – 2 minuty, ŚKPR – 4 minuty
/ŚKPR/