Mistrzostwa Świata Karate w kategorii open rozgrywane w stolicy Japonii przeszły już do historii. Świdnica miała w Tokio swojego przedstawiciela – Daniela Bukowego, który po dwóch efektownych zwycięstwach przed czasem, w trzeciej walce naszemu fighterowi odnowiła się kontuzja i był zmuszony przerwać starcie.
W pierwszej walce Daniel Bukowy z Świdnickiego Klubu Karate Kyokushin pewnie pokonał przedstawiciela Libanu Hassana Islima, w drugiej konfrontacji wyższość naszego zawodnika musiał uznać Kanadyjczyk Mike McDougall. O wejście do strefy finałowej na drodze naszego zawodnika stanął Rosjanin Vladislav Ekimov. Niestety kontuzja przeszkodziła świdnickiemu fighterowi w odniesieniu zwycięstwa i awansie do kolejnej rundy.
– Jeśli chodzi o mój start, to myślę że miałem życiową formę i czułem się rewelacyjnie w trakcie turnieju. Pierwszą oraz drugą walkę zakończyłem przed czasem przez ippon. Niestety na początku trzeciej walki o wejście do finałów odnowiła mi się kontuzja stawu skokowego i walka została przerwana, co automatycznie wiązało się z wygraną mojego przeciwnika. Nie zawsze wszystko układa się tak, jak byśmy tego chcieli. Mimo wszystko cieszę się, że mogłem reprezentować Polskę na Otwartych Mistrzostwach Świata Kyokushin Karate i dać kilka dobrych walk. Dziękuję Bogu za siłę, którą mi dał abym mógł przygotować się i walczyć w Olimpiadzie Kyokushin, jaką niewątpliwie są Mistrzostwa Świata Open. Dziękuję rodzicom, żonie Sandrze, sensei’owi Zbyszkowi Romanowskiemu, Kamilowi, Piotrkowi i moim przyjaciołom ze Świdnickiego Klubu Karate Kyokushin. Dziękuję kolegom z Opola, którzy pomagali mi w przygotowaniach do tego ciężkiego turnieju, w szczególności Adrianowi Grabowskiemu. Wielkie podziękowania należą się wszystkim, którzy mnie wspierali i cały czas trzymali za mnie kciuki, co dodawało mi dużo sił. Teraz chwila na odpoczynek i „jadę” dalej, bo nie ma co się obijać – komentuje Daniel Bukowy.