Prokuratura powoła biegłego z zakresu psychiatrii, który ma sprawdzić, czy mężczyzna, który w sobotę staranował trzy radiowozy, jest poczytalny. Na razie 33-latkowi prokuratura postawiła 7 zarzutów i złożyła do sądu wniosek o areszt tymczasowy.
Policja otrzymała zgłoszenie 30 sierpnia ok. 16.00. O interwencję prosiła kobieta, wypoczywająca nad zalewem w Komorowie, która poskarżyła się na agresywnego mężczyznę. Po przyjeździe na miejsce policjanci już go nie zastali, ale uzyskali informację, ze pojechał do Świebodzic. Patrol wyruszył we wskazanym kierunku, ale nie znalazł opisanego przez świadków czerwonego VW Passata. Ok. 16.50 dyżurny odebrał kolejne zgłoszenie, tym razem ze Słotwiny. Opisywany samochód jechał z wielką prędkością nie zważając na innych użytkowników drogi ani pieszych. Nie reagował na wezwania policjantów do zatrzymania ani na wystawione po drodze posterunki. Próbował doprowadzić do zderzenia z radiowozami oraz innymi samochodami. Pościg zakończył się w Świebodzicach. – Policjanci byli zmuszeni do oddania 4 strzałów w opony – mówi Magdalena Ząbek. Kierowcą okazał się 33 – latek ze Świebodzic. Mężczyzna miał niespełna pół promila alkoholu w organizmie, ale policja podejrzewa, że był pod wpływem środków odurzających, dlatego pobrano krew do badań. Kierowca został zatrzymany w policyjnym areszcie. W pościgu brało udział 8 radiowozów, 3 zostały uszkodzone.
– Mężczyzna usłyszał szereg zarzutów, m.in. usiłowania czynnej napaści na funkcjonariusza i spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym – mówi prokurator rejonowa Urszula Zawada. 33-latek nie przyznał się do żadnego z zarzutów. Jak informuje prokurator, mężczyzna w przeszłości leczył się psychiatrycznie. Z tego powodu zostanie powołany biegły. Są zadecydował o zastosowaniu wobec 33 – latka trzymiesięcznego aresztu.
/asz/