To co się dzieje z pomostami nad zalewem, to aż się włos na głowie jeży…- pisze Czytelnik Swidnica24.pl i załącza zdjęcia z wystającymi gwoźdźmi i nadłamanymi deskami, nie wspominając już o ptasich odchodach. I nie jest to pierwsza interwencja. Czy urząd miejski w Świdnicy nie zamierza zadbać o własność miasta?
Pomost 2 sierpnia 2015 roku
Pomost w kwietniu 2012 roku
O brudnych i zniszczonych pomostach nad zalewem Witoszówka piszemy systematycznie. Po interwencji na chwilę widać poprawę, a po kilku miesiącach sytuacja się powtarza. Pomosty już kilka razy przechodziły gruntowna odnowę, ostatnią trzy lata temu. Od dawna już jednak nie widać ani nowych desek, ani nowych balustrad. Remont kosztował 66 tysięcy złotych. Czy to pieniądze wyrzucone w błoto? Wiadomo przecież, ze pomosty są szczególnie narażone na oddziaływanie wody, a przede wszystkim na ptasie odchody. Wystarczyłoby systematyczne mycie i wymiana uszkodzonych desek.
Pomosty są jednym z ulubionych miejsc świdniczan. Jednak niemal cały czas korzystanie z nich jest ekstremalnym wyzwaniem. Niestabilne deski, wystające gwoździe stanowią realne zagrożenie. Czy jest jakakolwiek szansa na zamianę? – Dziękujemy za zgłoszenie problemu przez mieszkańca Świdnicy. Cenimy sobie wszelkie uwagi ponieważ dzięki nim możemy podejmować szybkie i zdecydowane kroki w celu ich usunięcia. Odnośnie pomostów na zalewie Witoszówka wszczęte zostało postępowanie, którego finałem będzie odnowa zniszczonych desek oraz oczyszczenie pomostów z nieczystości. Wszelkie prace remontowe powinny zakończyć się do końca przyszłego tygodnia. W przyszłości będziemy częściej monitorować to miejsce, aby na bieżąco prowadzić niezbędne naprawy – taką deklarację składa Mateusz Jadach z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Świdnicy. Czy pomosty zostały naprawione i czy są systematycznie sprzątane, sprawdzimy.
/asz/
