Dwa zarzuty usiłowania zabójstwa usłyszał 29-latek ze Świdnicy, który w poniedziałek rzucił się z nożem na swoją byłą partnerkę i jej matkę. Jak wyjaśniał dzisiaj w prokuraturze, młodsza z kobiet nie chciała do niego wrócić, ograniczała kontakty z ich 11-miesięczną córką i to wywołało agresję. Jednak przekonywał, że nóż miał przy sobie przypadkiem.
Była partnerka napastnika doznała niegroźnych obrażeń i po opatrzeniu w szpitalu wróciła do domu. Jej matka miała 8 ran kłutych. Dwa ciosy poważnie uszkodziły płuca i kobieta musiała przejść operację. Jej stan się poprawia.
– Tragedia mogła być większa, gdyby nie to, że napastnikowi złamał się nóż – mówi prokurator rejonowy Urszula Zawada. – Mężczyzna tłumaczył, że był zły na swoją była konkubinę, bo nie chciała do niego wrócić i ograniczała mu kontakty z córką. Przyczyną tych ograniczeń była najprawdopodobniej skłonność 29-latka do alkoholu. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale twierdzi, że nóż miał przy sobie przypadkiem.
Zaatakowanym kobietom udało się agresywnego mężczyznę wypchnąć z mieszkania i wezwać policję. 29-latek został wkrótce zatrzymany. Sam wymagał pomocy lekarskiej. Jak wyjaśniał w prokuraturze, kupił nożyczki i chciał sobie odebrać życie, ale rany okazały się powierzchowne.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie aresztu tymczasowego na 3 miesiące.
/asz/