Takich tłumów na święcie dzika i karpia nikt się chyba nie spodziewał. Wczoraj świdnicki Rynek odwiedziły tysiące gości nie tylko ze Świdnicy. A atrakcji przygotowanych przez Nadleśnictwo Świdnica i Stawy Milickie było bez liku.
Podczas imprezy w świdnickim Rynku, niemal przez cały dzień, zaplanowano wiele atrakcji m. in. jarmark, pokazy kowalstwa, darmowe dmuchane zjeżdżalnie dla dzieci. Największą atrakcją wśród najmłodszych cieszyło się stoisko, gdzie własnoręcznie każde dziecko mogło zrobić budkę lęgową dla ptaków. – Wreszcie Rynek tętni życiem. Świetna impreza, mnóstwo atrakcji dla starszych i młodszych. Czego chcieć więcej – mówił pan Jerzy.
Na dziedzińcu bloku śródrynkowego można było sprawdzić swoją wiedzę w licznych konkursach na temat lasu. Pracownicy Nadleśnictwa Świdnica przygotowali dla wszystkich mały las. Było mrowisko, gdzieś w krzakach siedział przyczajony lis, a obok bacznie przyglądał nam się muflon. Wszystko było odwzorowane z pieczołowitą starannością. Podczas święta nie mogło zabraknąć dzików. Zagroda z trzema przemiłymi dzikami stanęła obok fontanny z Neptunem. Choć dziki w drugiej części dnia głównie spały, to i tak bacznie przyglądali im się świdniczanie. Najdłuższa kolejka ustawiała się oczywiście do specjałów, jakie na ten dzień przygotowali leśnicy. Królowała grochówka i bigos. Natomiast miłośnicy ryb mogli zajrzeć do basenów ustawionych w Rynku, w których pływały ryby słodkowodne – karpie i drapieżne – jesiotr i sum.
