W każdy piątek robimy sobie „wypasioną” kolację rozpoczynającą weekend. Ustalamy menu, biesiadujemy, słuchamy listy przebojów na „ trójce”, gramy w karty. W jeden z ostatnich piątków przygotowaliśmy sobie na kolację pieczone camemberty. Nafaszerowane solidnie czosnkiem i ziołami, rozpływające się w ustach, aromatyczne krążki sera podane z chrupiącymi grzankami i obowiązkową zieloną sałatą wszystkim bardzo smakowały.
Nasze camemberty pieczone były w piekarniku, jednak ten sam zestaw można przygotować sobie na zbliżającą się majówkę. Można je przygotować w domu i z gotowymi foliowymi paczuszkami udać się w plener, by tam je ugrillować. Nakład pracy minimalny a efekt murowany. Oczywiście dla smakoszy sera camembert. Obróbka termiczna bowiem moim zdaniem wydobywa z sera cały aromat i smak.
Potrzeba:
liczba serków zależna jest od ilości biesiadników 1 krążek sera = 1 biesiadnik
1serek camembert
1 ząbek czosnku
zioła np. świeże listki bazylii lub tymianku
opcjonalnie posiekana świeża papryczka chili
świeżo mielony czarny pieprz
folia aluminiowa
oliwa
świeżo zmielony czarny pieprz
Grzanki z bagietki lub innego pieczywa
Krążek serka wyjmujemy z opakowania ostrym nożem, nakłuwamy go i w powstałe kieszonki wkładamy cienkie plasterki czosnku. Serek układamy na kawałku folii aluminiowej, posypujemy pieprzem, posiekanymi ziołami, (można posypać solą morską) polewamy oliwą i zawijamy delikwenta, tworząc z folii coś podobnego do cukierka. Wkładamy do nagrzanego piekarnika lub na rozgrzany grill. Po 10-15 minutach spożywamy z chrupiącymi grzankami.
Najpyszniejszy camembert to taki z drewnianego pudełka. Wtedy zdejmujemy z niego folię, ponownie wkładamy go do pudełka, (można ściąć skórkę z góry lub naciąć na krzyż w trakcie pieczenia i wtedy delikatnie rozchylić skórkę). Grzanki bagietki zanurzamy w roztopionym serze i delektujemy się rarytasem.
Penelopa Rybarkiewicz-Szmajduch