Zlekceważył wszystkie zasady bezpieczeństwa i higieny pracy, nie zapewnił szkolenia ani żadnej ochrony pracownikowi, który naprawiał dach na czteropiętrowej kamienicy. Prokuratura Rejonowa w Świdnicy oskarżyła Krzysztofa B., właściciela firmy remontowej, o nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi za to kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
– To powinno być ostrzeżenie dla wszystkich pracodawców, którzy uważają, że zatrudnianie pracowników na umowę zlecenie zwalnia ich ze wszystkich obowiązków wynikających z Kodeksu Pracy, a dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy. Tak nie jest, a za zaniedbania w tym przypadku człowiek zapłacił najwyższą cenę – mówi prokurator rejonowy w Świdnicy Urszula Zawada.
6 października ubiegłego roku 56-letni Ryszard N. został zatrudniony na umowę zlecenie do prac przy renowacji dachu 4-piętrowej kamienicy w Świebodzicach. 11 października spadł na ziemię i zginął na miejscu. – W tej sprawie prokurator przesłuchał świadków i powołał biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy – mówi prokurator Zawada. – Jak ustalono na podstawie dowodów, bezpośrednią przyczyną śmierci były naruszenia zasad bezpieczeństwa i niewłaściwe zorganizowanie pracy na wysokości. Pracownik nie został zapoznany przez pracodawcę z zasadami BHP, nie miał zaświadczeń lekarskich o możliwości podejmowania pracy na wysokości większej niż 3 metry, ani on, ani inni pracownicy nie mieli żadnych osobistych zabezpieczeń. Dodatkowo także pracodawca nie sprawdził, czy wykorzystywany do pracy żurawik-wyciągarka pracował prawidłowo. Pracodawca zaniedbał wszystkie obowiązki przy zatrudnianiu ludzi na tak dużej wysokości.
Prokuratura Rejonowa akt oskarżenia skierowała do Sądu Rejonowego w Świdnicy. Za zarzucany czyn Krzysztofowi B. grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
/asz/