Skrzyknęli się na portalu społecznościowym, przynieśli wiadra, grabie, sekatory i w 2 godziny uporządkowali półdziki ogród, w którym mieszka 10 kotów. – To bardzo wdzięczne i pożyteczne zwierzaki, o które po prostu trzeba dbać, a nasza akcja ma pomóc pani Ani, opiekującej się tutejszym dzikim zwierzyńcem – mówi inicjator Piotr Pamuła.
Sami o sobie mówią „kociarze” i wcale nie wstydzą się swojej miłości do tych zwierząt. Od kilku lat mają wsparcie TOZ-u i Urzędu Miejskiego w Świdnicy. – Chodzi o to, by pomagać mądrze – tłumaczy Piotr Pamuła, który wraz z grupa sąsiadów na własnym podwórzu stworzył raj dla dzikich kotów. Wszystkie zostały wysterylizowane, są stale leczone i zadbane. Mają swoje domki i miski. Podobnie jest w wielu miejscach miasta, jednak często opiekunom nie wystarcza sił, by dbać dodatkowo o porządek na kocich osiedlach. – Tutaj, przy ulicy Sprzymierzeńców, pani Ania własnoręcznie pobudował domki i za własne pieniądze cały czas dokarmia koty. Właściciel terenu godzi się na to, by mieszkały tu zwierzęta, jednak trzeba po prostu stworzyć cywilizowane warunki – tłumaczy Piotr Pamuła. Teren został odchwaszczony, domki wyczyszczone. Urząd Miejski zapewnił kontener i wywóz śmieci. „Kociarze” chcą w podobny sposób posprzątać inne kolonie. – Jest ich sporo, ale systematycznie będziemy zajmować się każda po kolei. Jednocześnie wspólnie z TOZ-em i UM stale prowadzimy akcję zapobiegania niekontrolowanego rozmnażania kotów – dodaje Piotr Pamuła.
/asz/