40-letni mieszkaniec Świdnicy znęcał się nad swoim psem. Był kompletnie pijany, a czworonoga kopał i rzucał o ścianę.
10 lutego świdniccy policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań na terenie miasta skatowano psa. – Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze znaleźli poturbowane zwierzę oraz jego pijanego właściciela – mówi rzecznik świdnickiej KPP Katarzyna Czepil. Mężczyzna miał ponad 3 promile alkoholu i został zatrzymany. Przyznał się do winy, tłumacząc się, że pies go zdenerwował i nie chciał go zabić. Psa oddano w ręce świdnickiego TOZ, a weterynarzowi cudem udało się go uratować. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
– Suczka była w stanie agonalnym – mówi lekarz weterynarii Bartosz Podczasiak. – Była nieprzytomna, musiałem ją wprowadzić w śpiączkę farmakologiczną. Nie zdecydowałem się na eutanazję. I udało się. Dzisiaj Iskra się wybudziła i jest w zaskakująco dobrym stanie. Dzięki temu, że mężczyzna zrzekł się praw, zwierzę mogło przejąć miasto i umieści je w schronisku. Przyznam, że w swojej 17-letniej pracy nie widziałem tak skatowanego psa.
Jak podkreśla lekarz, w ratowanie zwierzęcia zaangażowali się policjanci i Urząd Miejski.