– Dzisiaj zabrakło nam zdrowia, ale spokojnie. Mamy fajny młody zespół, który trzeba tylko trochę poukładać – mówił po swoim debiucie w roli szkoleniowca ŚKPR-u Świdnica Grzegorz Gowin. Świdniczanie pojechali do Ostrowca bez pięciu zawodników, w trakcie meczu wypadło dwóch kolejnych, ale aż do 35. minuty prowadzili grę. W końcówce wyraźnie zabrakło jednak sił i ostatecznie ŚKPR przegrał 22:30 (15:12).
Do Ostrowca nie pojechali kontuzjowani Patryk Dębowczyk i Christian Motylewski oraz Michał Rzepecki (sprawy rodzinne). Zabrakło też nowych zawodników: Adama Cioska i Jakuba Kłody. Jakby kłopotów było mało, w 20. minucie z bólem kolana parkiet musiał opuścić bramkarz Błażej Potocki, a po przerwie dłuższą przerwę w grze miał Michał Pułka, któremu wypadło z oka szkło kontaktowe. W takich niefortunnych okolicznościach Szare Wilki dzielnie stawiły czoła złożonej z bardzo doświadczonych graczy drużynie KSZO. Przez całą pierwszą połowę świdniczanie utrzymywali kilka bramek przewagi. Do przerwy było 15:12. Niestety, druga połowa nie była już tak udana. Szybko roztrwoniona przewaga i brak możliwości większych rotacji składem sprawiły, że gospodarze przejęli inicjatywę na boisku wygrywając ostatecznie 30:22.
– Nie dało rady pociągnąć tych zawodów w czterech ludzi. Po prostu w pewnym momencie zabrakło nam zdrowia. W drugiej połowie chłopaki starali się szybko odrobić straty. Pojawiało się coraz więcej błędów technicznych i wymuszonych rzutów. Jestem jednak naprawdę zadowolony z chłopaków. Mamy fajny młody zespół, który trzeba tylko trochę poukładać. Spokojnie, będzie dobrze – mówił po meczu Gowin. Za tydzień ŚKPR zagra z Czuwajem Przemyśl. Do gry powinni być już gotowi Motylewski, Dębowczyk, Kłoda i Ciosek. Potockiego czekają badania, które ocenią, co stało się z kolanem.
KSZO Ostrowiec Św. – ŚKPR Świdnica 30:22 (12:15)
ŚKPR: Potocki, Gil, Bajkiewicz – Misiejuk 4, Chaber 4, P. Rogaczewski 3, Piędziak 3, Krzaczyński 3, Węcek 3 Bieżyński 1, K. Rogaczewski 1, Pułka
/ŚKPR Świdnica/