On: wełniany filc – szpakowaty pan w średnim wieku, z poprawnymi manierami, bez nałogów. Politycznie niesprecyzowany, za to społecznie zaangażowany. Wzbudza powszechne zaufanie i szacunek. Odebrał staranne wychowanie i wykształcenie raczej techniczne. To mu dobrze wróży w czasach trudnych. Bo w łatwych wiadomo – suchą stopą udaje się przejść przez życie każdemu.
Ona: bawełniana satyna – romantyczka, raczej z tych niepoprawnych. Myślami tkwi w klimatach Emily Brontë. Wiecznie chciałaby, a boi się. Zamiast zarabiać na życie, buja w obłokach, wącha kwiatki i wzdycha. Coś tam wiecznie podśpiewuje. Pląsa. Naiwnie wierzy, że znajdzie księcia z bajki, który będzie ją niósł przez życie i chronił.
No i znalazła… Razem stworzyli parę doskonałą. On nie grzeszy temperamentem, ale nie przeszkadza to pannie, której głównym zajęciem w ciągu dnia jest omdlewanie. Wystarcza jej, że ma refleks i zdąży pochwycić ją w silnym uścisku, zanim ona z hukiem rąbnie o podłogę.
Panna nie jest krzykliwa, nie plotkuje… I jemu odpowiada, że ona śmieje się po cichu z jego dowcipów, a nie parska gromko na pół dzielnicy. Lubi w niej jej kobiecość i błyskotliwość. Potrafi to docenić. Daje jej rozkwitnąć, kiedy trzeba. Skomplementuje w dobrym guście, bez cekinowego poblasku.
Ale wcześniej było między nimi różnie. Ledwo się wzajemnie dostrzegali. Nikt też nie dawał im szans na wspólną przyszłość. Nikt ich nawet razem nie kojarzył. Związek stworzyli w zasadzie tylko dzięki temu, że dość wcześnie uciekli spod wpływu nieprzychylnych ich wspólnemu pożyciu rodziców. Mieszkają skromnie, ale za to na swoim. Do tej pory nie myśleli jeszcze o dzieciach, co spędza sen z powiek urzędnikom ZUS-u i fiskusa.
Beata Norbert
Po piękne drobiazgi zapraszamy do sklepu Beaty Norbert: www.zapachydoszafy.na.allegro.pl