Strona główna Bez kategorii Autorka rzeźby renifera w Świdnicy

Autorka rzeźby renifera w Świdnicy

6

Z wystawami zjeździła całą Europę, zachwyciła Włochów i Szwajcarów. Niektóre jej rzeźby spotkał tragiczny los, ale jedna z najsympatyczniejszych – świdnicki renifer – przetrwała, mimo że od lat jest bezpańska. Maria Bor, artystka z Wałbrzycha, była gościem cyklu „Ludzie z pasją”, organizowanym w Gimnazjum nr 4 w Świdnicy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przyjazd autorki dwóch świdnickich rzeźb nie jest przypadkowy. Szkoła wspólnie z zaprzyjaźnioną SP nr 6 włączyła się do działań radnego Dariusza Sienko, który postanowił dać stającemu przy ulicy Kopernika reniferowi drugie życie. Żelbetowa rzeźba została pomalowana, co jej autorkę ucieszyło, ale przyznała podczas dzisiejszego spotkania z uczniami i nauczycielami gimnazjum, że renifer pilnie potrzebuje gruntownego remontu. – Choć to żelbeton, doszło do uszczerbków, które trzeba umiejętnie wypełnić wysokiej jakości betonem. Chętnie się tego podejmę, ale konieczne jest, by rzeźba znalazła nowego właściciela, najlepiej miasto – mówiła. Renifer powstał na zamówienie nieistniejących już, a w swoim czasie słynnych w całej Europie, Zakładów Przemysłu Białoskórniczego „Renifer”. – Rzeźba w sposób oczywisty była inspirowana nazwą fabryki – opowiadała pani Maria. – Jednak do głowy mi nie przyszło, żeby miała dosłowny charakter, czyli cztery nogi i dwa rogi. Zależało mi na formie przestrzennej, symbolicznej, trochę żartobliwej.

I ten zamiar artystce udało się osiągnąć. Renifer od lat budzi sympatię świdniczan, a teraz ma szansę stać się symbolem osiedla Zarzecze. Powstał w 1977 roku. – Wówczas miałam dwa zamówienia ze Świdnicy, które realizowałam  w tym samym czasie. To była rzeźba „Odlewnika” i właśnie renifer. Prace z przerwami trwały od czerwca do końca września. Miałam dwóch pomocników, bo przecież to była trudna praca, wymagająca cięcia żelbetu. Poza tym obie rzeźby są po prostu wysokie i do ich wykonania trzeba było ustawiać rusztowania. Pracę wspominam bardzo mile – zapewniała artystka.

RENIFER

Młodzież dopytywała rzeźbiarkę o źródła pasji i inspiracje. Maria Bor pochodzi z arystokratycznej rodziny o artystycznych zamiłowaniach. Wśród jej krewnych byli muzycy i malarze, jednak – jak przyznała – ukochani rodzice nie rozumieli jej fascynacji rzeźbą. A lepiła już jako małe dziecko. Studia na wydziale rzeźby w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych podjęła wbrew ich woli. – Nakłaniali mnie do medycyny, no chociaż do stomatologii. Przecież artysta to taki niepraktyczny zawód! Ale nie poddałam się i wy, jeśli chcecie być artystami, nie słuchajcie nikogo, tylko realizujcie swoją pasję! Rzeźbiarstwo jest moim życiem i wiedziałam od zawsze, że tak będzie – z siłą przekonywała gimnazjalistów. Z pasją mówiła o swoich rzeźbach. Są wśród nich monumenty, które nie przetrwały. – Po 1990 roku nie wiedzieć czemu przestał się podobać Kopernik w Wałbrzychu i pomnik Wojska Polskiego w Świebodzicach. Do dziś nie rozumiem, dlaczego rzeźby zostały zniszczone – mówi pani Maria. Dodaje, że szczególnie bliski jest jej cykl rzeźb „Ludzkie pochodnie”. – Tylko ludzie  potrafią być okrutni i okrutnie zabijać. W tym cyklu oddaję hołd tym, którzy ponieśli śmierć w szczególnie okrutny sposób, jak choćby słynny filozof i humanista Giordano Bruno, spalony na stosie – opowiada i dodaje, że ma w swoim dorobku rzeźby zabawne, jak smoki czy śpiące królewny. – I to są realizacje, na które dzieci mogą się wspinać. Inne rzeźby są po to, by na nie patrzeć – przypomniała.  W inne słowa Marii Bor powinni wsłuchać się nie tylko gimnazjaliści, ale przede wszystkim lokalni samorządowcy. Artystka przypomniała, że najistotniejsze w tworzeniu rzeźby jest otoczenie architektoniczne. – Zanim przygotuję projekt, oglądam miejsce, w którym ma stanąć. I to ma być spójna całość – mówi z mocą Maria Bor.

/asz/

Maria Bor w roku 1955 ukończyła studia na Wydziale Rzeźby w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych w Gdańsku, pod okiem profesora Stanisława Horno – Popławskiego oraz na Wydziale Ceramicznej Rzeźby Architektonicznej w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. Jej twórczość obejmuje pomniki, popiersia, posągi, płaskorzeźby, statuetki oraz medale.
Brała udział w licznych wystawach w Polsce i za granicą, m.in. w ogólnopolskiej wystawie „Przeciw Wojnie” w Lublinie w 1969 roku, w Międzynarodowej Wystawie Rzeźby w Bagdadzie w 1982 roku, Biennale Małych Form Rzeźbiarskich w Poznaniu w 1985 roku oraz wielokrotnie w Biennale Internazionale Dantesca w Rawennie w latach 1973 – 1985 oraz w 1997 i 2003. Zajmuje się projektowaniem oraz realizacją prac w skali 1:1 na wysokim poziomie artystycznym. Pracuje we wszystkich materiałach rzeźbiarskich – marmur, piaskowiec, sztuczny kamień, brąz, staliwo, ceramika, gips. Na odlewy z gipsu nanosi polichromię, tak aby powstało złudzenie odlewu z brązu.
Jej rzeźby można obejrzeć w wielu miastach Dolnego Śląska – m.in. w Wałbrzychu i Jeleniej Górze, ale też poza naszym regionem i w Niemczech, a także w Muzeach w Polsce, we Włoszech i w Bagdadzie.
Poziom prac został zauważony i uhonorowany wieloma nagrodami w konkursach i na wystawach sztuki, nagrodą Ministerstwa Kultury i Sztuki, nagrodami prezydentów miasta i wojewodów (1969, 1975 – Og. Wystawy „PRZECIW WOJNIE” – Lublin, Majdanek,1977 – Konkurs na pomnik: ” BOHATEROM ARMII POLSKIEJ ” –Wałbrzych, 1978 – Konkurs na Pomnik Wojska Polskiego – Świebodzice, 1982 – Konkurs na płaskorzeźbę ” 875 LAT JELENIEJ GÓRY”, 1994- nagroda wojewody wałbrzyskiego, 1995 -nagroda prezydenta Wałbrzycha, 2008 – nagroda Miasta Wałbrzych). W kilku europejskich leksykonach sztuki zamieszczono obszerne noty biograficzne twórczości artystki.

/nota biograficzna za naszemiasto.pl/

Poprzedni artykułSam posprzątał wieś
Następny artykułStrzegom szczęśliwy dla świdniczanek