Miała być dostępna dla każdego – także dla osób niepełnosprawnych i mających problem z poruszaniem się. Od ponad dwóch tygodni szansę na jej zwiedzanie mają tylko ludzie o przyzwoitej kondycji fizycznej. Na świdnicką wieżę ratuszową można wejść wyłącznie na piechotę. Jedna z dwóch wind jest zepsuta i nie wiadomo, kiedy znów będzie działać.
– To nasza duma, czekaliśmy 45 lat na jej odbudowanie. Za każdym razem, gdy przejeżdżają do mnie znajomi, przyjaciele, czy rodzina, jest obowiązkowym punktem zwiedzania. Niestety, okazało się, że nie wszyscy moi goście mogą dostać się na górę, bo winda nie działa – żali się pan Henryk. Budowa wieży kosztowała ponad 9 milionów złotych, z czego 5,6 miliona stanowiło dofinansowanie z Unii Europejskiej. Wykonawcą była wyłoniona w przetargu firma Budobratex. – To wykonawca odpowiada za wszelkie usterki w budowli. Windy są na gwarancji – mówi Eugeniusz Grzesik, dyrektor Miejskiego Zarządu Nieruchomości. – Usterka została natychmiast zgłoszona. Okazało się, że uszkodzeniu uległo koło zamachowe. Zostało wymontowane i czekamy na montaż nowego.
Jak przekonuje dyrektor, MZN nie ma wpływu na termin ponownego uruchomienia windy. – Jak tłumaczy się wykonawca, nowe koło musi sprowadzić z zagranicy. Kiedy to nastąpi, nie wiemy.
Ze względu na nietypową konstrukcję wieży zamontowano w niej dwie windy. Jedna zawozi zwiedzających na II poziom, druga na VI, skąd widok na Rynek można podziwiać przez szklane tarcze zegara. Na odkryty taras widokowy można wejść jedynie na piechotę.
/asz/