Ochraniająca świdnicki Miejski Zakład Energetyki Cieplnej firma czeka na ogłoszenie upadłości, a pracownicy na zaległe pensje. – Dostaliśmy po 500 złotych zaliczki za sierpień i nie wiemy, kiedy wpłynie reszta ani co z pensjami za wrzesień – alarmuje pani Violetta ze Świdnicy. W podobnej sytuacji jest większość pracowników firmy ochroniarskiej Grabowski Patrol z Bielska-Białej.
– U tego pracodawcy jestem zatrudniona od 3 lat, choć firma się zmieniła. Na początku to był Gwarant, a od ubiegłego roku Grabowski Patrol, jednak w obu ta sama osoba była prezesem. W Świdnicy pracuje nas siedmioro i do niedawna nie było problemów z wypłatami, choć zdarzały się płatności na raty. Do 10 września miała być pensja za sierpień, a dostałam tylko zaliczkę i żadnej informacji, co dalej. Dowiedziałam się także, że firma zalega ze składkami na ZUS od co najmniej 3 miesięcy. I bardzo się martwimy, że nie będzie wypłat za październik. Nie wiemy też, co dalej z naszym zatrudnieniem, a ja mam umowę do końca roku. Nikt z zarządu z nami ani o pensjach, ani o tym, co dalej, nie rozmawiał. Jedynie konsultant regionalny próbował umówić się ze mną na podpisanie wypowiedzenia i umowy z nową firmą, która już podobno powstała. Nie zgodziłam się – mówi pani Violetta.
Grabowski Patrol świadczy usługi ochroniarskie na terenie południowej Polski. W naszym regionie zatrudnia prawdopodobnie około 150 osób. Jest zakładem pracy chronionej, więc do każdej pensji dostaje 80% dofinansowania z PFRON. Do piątku firma miała siedzibę w Bielsku-Białej, ale zerwała umowę najmu i zabrała wszystkie tablice informacyjne. Najprawdopodobniej zarząd przeniósł się do Dzierżoniowa, gdzie działa jedno z biur. Z prezesem nie udało się skontaktować, nie odpowiedział także na pytania zadane drogą elektroniczną. Pod dzierżoniowskim numerem telefonicznym firmy zgłosiła się kobieta (nie zgodziła się podać swojego nazwiska ani funkcji), która stwierdziła, że wypłaty będą wkrótce. Bagatelizowała również problem, twierdząc, że chodzi o „zaledwie” 23 dni zaległości. Poinformowała przy tym, że w sadzie rozpoczęło się postępowanie upadłościowe i został wyznaczony nadzorca.
Tę informację potwierdził sędzia Jarosław Sablik, rzecznik Sądu Okręgowego w Bielsku – Białej. Wydział gospodarczy Sądu Rejonowego w Bielsku – Białej wszczął postępowanie upadłościowe i wyznaczył nadzorcę. – Moim zadaniem jest przede wszystkim przygotowanie sprawozdania o sytuacji finansowej firmy, którą przedstawię w sądzie. Od tego zależy, czy sąd podejmie decyzję o ogłoszeniu upadłości czy nie – mówi Mariusz Kamiński. – Na tym etapie zarząd firmy działa normalnie i do jego zadań należy regulowanie należności płacowych. Dopiero z chwilą ogłoszenia upadłości te zadania przejmuje syndyk. To jednak na razie wybieganie w przyszłość. Tylko zarząd na tym etapie jest odpowiedzialny z pensje.
Jak dodaje Kamiński, Grabowski Patrol w ubiegłym roku osiągał dobre wyniki finansowe, a sytuacja pogorszyła się w 2014 w związku z kontraktami na Śląsku. Sprawą zajmowali się dziennikarze TV Silesia w Katowicach: „Ochroniarze Muzeum Śląskiego od dwóch miesięcy nie dostali wypłaty. Przelewy za ochranianie pustych jeszcze obiektów do Grabowski Patrol wychodziły regularnie, a dyrekcja muzeum o tej sytuacji nie miała pojęcia. Firma już wcześniej miała długi i kiepską opinię, ale umowę i tak podpisano. Z terenu muzeum wyrzucono ją dopiero w połowie września. Prezesi firmy jak na razie nie mają nic do powiedzenia nie tylko swoim pracownikom. Dzisiaj uciekli przed naszym reporterem.” – informowali w relacji z 3 października. W Katowicach kilkudziesięciu pracowników nie otrzymało wypłaty za 2 miesiące. PFRON wstrzymał dotacje do pensji.
– Obawiamy się, że podobnie będzie z nami – mówi pani Violetta ze Świdnicy. – Dlatego z koleżanką poprosiłyśmy głównego księgowego MZEC-u, żeby zamiast przelewać należne za ochronę pieniądze na konto Grabowski Patrol, najpierw uregulowali nasze pensje.
– Ta kwestia została przedstawiona na wczorajszym posiedzeniu zarządu – przyznaje wiceprezes ciepłowni, Ryszard Popławski. – Wystąpimy do firmy z propozycją zawarcia porozumienia w tej kwestii. To jest możliwe, jednak druga strona musi wyrazić zgodę. Nie wiem zresztą, czy w tej chwili taka operacja ma sens, bo umowa z Grabowski Patrol kończy się 15 października i nie jest pewne, czy zawrzemy kolejną, bo wpłynęło aż 15 ofert. Propozycja dotychczasowej ochrony nie jest atrakcyjna.
Pani Violetta tymczasem złożyła skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. – W tej firmie kontrola była przeprowadzona na przełomie maja i czerwca, ale większych uchybień nie stwierdziliśmy – mówi Agata Kostyk-Lewandowska z Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu. – Na pewno teraz tej sprawy nie zostawimy.
Pracownicy czekają na jakikolwiek sygnał od pracodawcy. Najprawdopodobniej jednak swoich należności będą musieli dochodzić w sądzie.
To nie jedyni świdniczanie, którzy nie doczekali się wypłat. Wciąż nie udało się uregulować należności wobec załogi zakładu Gryphon w upadłości, którego właściciel „rozpłynął się” w powietrzu.
Agnieszka Szymkiewicz