Strona główna Bez kategorii Co to, gdzie to? Zagadka nr 93

Co to, gdzie to? Zagadka nr 93 [KONKURS]

0

Świdnica dla uczestników konkursu nie ma tajemnic. Zagadka z ubiegłego tygodnia nie sprawiła kłopotu i nadeszło bardzo dużo prawidłowych odpowiedzi. Nagroda, zaproszenie na dowolnie wybrany film w świdnickim kinie Cinema 3D trafia do pani Agnieszki Wolnickiej. Gratulujemy!

Zanim przedstawimy odpowiedź, kolejna zagadka.

Zagadka nr 93:

Tym razem przenosimy się do wnętrza. Gdzie przysiadł ten muzykalny anioł i czy ma kolegów, którzy tak jak on lubią muzykę? Przypominamy, że na nagrodę – zaproszenie do Cinema 3D – mogą liczyć autorzy najciekawszych odpowiedzi, wyszperanych w sieci lub innych źródłach.

zagadka nr 93

Odpowiedzi należy nadsyłać na adres [email protected] do soboty, 17 maja 2014. W tytule proszę wpisać “Co to, gdzie to? Zagadka nr 93”, w treści odpowiedź na pytanie, imię i nazwisko, nr telefonu (do wiadomości Redakcji) oraz zgodę na publikację imienia i nazwiska. Pod odpowiedzią należy podać źródła, z jakich Państwo korzystali. Zwycięzca zostanie ogłoszony 18 maja na portalu Swidnica24.pl. Kolejna zagadka za tydzień. Zapraszamy do zabawy.

Odpowiedź Agnieszki Wolnickiej na zagadkę nr 92:

Budynek ze zdjęcia to dom a zarazem muzeum poświęcone Manfredowi von Richthofenowi „Czerwonemu Baronowi” w Świdnicy.

20140225_135346

„Muzeum Czerwonego Barona

W 1901 r. dziewięcioletni Manfred von Richthofen zamieszkał wraz z rodziną w jednym z domów w Świdnicy. Ponad 30 lat później, po śmierci Manfreda, znanego już jako Czerwony Baron asa myśliwskiego, w budynku otwarto poświęcone mu muzeum. Istniało ono do końca II wojny światowej.

Manfred von Richthofen urodził się w 1892 r. w Kleinbergu, dzisiejszej dzielnicy Wrocławia. Od 1901 r. jego rodzina zajmowała jeden z domów w Świdnicy. I ojciec Manfreda Albrecht, i jego brat Lothar, który zginął śmiercią lotnika w 1922 r., zostali pochowani na świdnickim cmentarzu. Manfred von Richthofen, uważany za najwybitniejszego asa lotniczego okresu I wojny światowej z 80 zwycięstwami powietrznymi na koncie, zginął 21 kwietnia 1918 r. w locie bojowym. W Świdnicy oddano hołd jego pamięci. W pobliskim parku posadzono dąb Richthofena, nazwisko pilota zostało wyryte na głazie, w parku wzniesiono również poświęcone mu mauzoleum. Matka lotnika, Kunigunde, postanowiła uczcić pamięć poległych synów – Manfreda i Lothara – otwierając w rodzinnej posiadłości poświęcone im muzeum.

 Muzeum Richthofenów powstało w 1933 r. Czynne było od poniedziałku do piątku w godzinach 10-12 i 15-18. 26 kwietnia, w dniu jego otwarcia, wrocławskie radio emitowało przemówienie Hermanna Goeringa, pruskiego premiera i ostatniego dowódcy pułku myśliwskiego imienia Manfreda von Richthofena. W Świdnicy pojawili się przedstawiciele miejscowych władz i zaproszeni goście. Goering, który nie mógł osobiście uczestniczyć w otwarciu, odwiedził muzeum rok później, w maju 1934 r., podczas swojej podróży po Śląsku. Z okazji otwarcia imię Manfreda von Richthofena nadano jednej z ulic, wcześniej zwanej Strzegomską, dziś Sikorskiego.

Muzeum obejmowało pięć pomieszczeń na pierwszym piętrze budynku. Ściany wiodącej do nich klatki schodowej ozdobione były porożami – myśliwskimi trofeami majora Albrechta von Richthofena. Pierwszy z pokoi poświęcony był Lotharowi, młodszemu bratu Czerwonego Barona, który podczas walk powietrznych uzyskał 40 zwycięstw. Jednym z eksponatów znajdujących się w tym pomieszczeniu był model dwupłatowego Albatrosa D III. Były tam też szczątki samolotu angielskiego zestrzelonego przez Lothara, a pilotowanego przez kapitana Balla, patrzącego na zwiedzających z portretu umieszczonego w kącie pokoju. Ów pilot był jednym z najgroźniejszych przeciwników młodszego z braci. Pozostałe pokoje poświęcono pamięci Manfreda.

Drugie pomieszczenie w muzeum było pokojem młodzieńczym Czerwonego Barona. Znalazł się tu zbiór fragmentów zestrzelonych przez niego maszyn opatrzonych numerami, jak też zdobyte w zawodach odznaki i przedstawiające go portrety. Trofea myśliwskie – Manfred był zapalonym myśliwym – znajdowały się w trzecim pokoju. W czwartym odwiedzający muzeum mogli dowiedzieć się, z kim przyjaźnił się baron Richthofen – zgromadzono tu liczne portrety jego przyjaciół i znajomych, a także tablicę z drzewem genealogicznym rodziny.

 Piąty i ostatni pokój przypominał o śmierci Manfreda. Wśród kwiatów wyeksponowano prosty, drewniany krzyż, który Anglicy ustawili na grobie lotnika we Fricourt. Odznaczenia ułożono na czarnych, aksamitnych poduszkach. Całości dopełniały liczne, nadesłane telegramy z kondolencjami, a także fotografie pierwszego miejsca pochówku Czerwonego Barona.

8 maja 1945 r. do Świdnicy wkroczyła Armia Czerwona. Zgromadzone przez matkę dwóch synów-lotników eksponaty zaginęły bez śladu. Gdy umarła, pochowano ją w Wiesbaden. W 1971 r. złożono tam również prochy Manfreda. Groby Albrechta von Richthofena i jego syna Lothara nie zachowały się.

W domu, w którym znajdowało się muzeum, dziś mieszkają świdniczanie. O Czerwonym Baronie nie wszyscy tu pamiętają, dla wielu mieszkańców to jednak znana na całym świecie postać związana przed laty z tym miastem. „

Źródło: http://lotniczapolska.pl/Muzeum-Czerwonego-Barona,5546

Poprzedni artykułNoc Muzeów z pociągami
Następny artykułŚwietny mecz Polonii w Gorzowie Wielkopolskim