Prawie 40 stulitrowe worki butelek i 15 innych śmieci – to efekt sprzątania niewielkiego, zaledwie półkilometrowego odcinka brzegu rzeki. Ekipa Regionalnego zarządu Gospodarki Wodnej od wczoraj porządkuje nabrzeża. – Jest to już druga akcja w tym roku. Po pierwszym sprzątaniu nie ma śladu – załamuje ręce Ewa Grabowska, nadzorująca prace.
Uzbrojeni w rękawice i worki pracownicy RZGW wyzbierali kilogramy odpadów w najbardziej zaśmieconych miejscach – między ulicami Miłego Dnia a Bokserską. – Butelki szklane, plastikowe, opakowania najróżniejszego rodzaju, plastikowe siatki, puszki – wyliczają zawartość olbrzymich worków robotnicy. – Najgorsze jest to, że wczoraj zebraliśmy wszystko, co do sztuki, a dzisiaj w tym samym miejscu znów są śmieci! Nie wiemy, dlaczego w Świdnicy nad rzeka jest tyle odpadów. Jeździmy czasem np. do Jawora i tam niespecjalnie jest co robić, bo jest czysto.
Ekipa RZGW przyjechała po wezwaniach i monitach Straży Miejskiej oraz władz miasta. – Codziennie patrolujemy brzegi, ale złapanie kogokolwiek jest bardzo trudne – mówi jeden ze strażników. – Do porządków wzywamy także firmy, odpowiedzialne za nadrzeczne tereny, które są w zarządzie miasta.
Problem z utrzymaniem czystości to przede wszystkim absolutna nieodpowiedzialność ludzi, którzy nad rzeką urządzają libacje. Jak mówi Ewa Grabowska, największy problem jest w pobliżu schroniska dla bezdomnych. – Niestety, tam zawsze jest najbrudniej – mówi przedstawicielka RZGW i dodaje, że kolejnym problemem jest zorganizowanie ekip sprzątających. – Musimy kierować do tych prac osoby na co dzień zajmujące się zbiornikami wodnymi w Dobromierzu i Słupie. Odrywamy ich od codziennych obowiązków, a dodatkowo kłopotem jest dojazd i wreszcie utylizacja zebranych odpadów.
Miasto i RZGW próbują zawrzeć porozumienie, które miałoby usprawnić i ułatwić prace porządkowe nad rzeką. Podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej zastępca prezydenta Ireneusz Pałac poinformował, że pierwszy projekt umowy został odrzucony, ponieważ zakładał przekazanie wszystkich obowiązków miastu. – Chcemy zaproponować, że po naszej stronie będzie leżała utylizacja zebranych odpadów – tłumaczył zastępca prezydenta.
Dzisiaj prace potrwają jeszcze kilka godzin. Obejmą najbardziej zaśmiecone miejsca na brzegach Bystrzycy, od ulicy Westerplatte do Esperantystów.
asz