Pani Joanna Pudło w piątek, 7 marca świętowała setne urodziny. Świdniczanka urodziła się w 1914 r. we Lwowie. Serdeczne życzenia wszelkiej pomyślności i wielu lat w zdrowiu życzyli pani Stefanii prezydent Świdnicy Wojciech Murdzek, Przewodnicząca Rady Miejskiej Joanna Gadzińska, biskup Ignacy Dec oraz Dorota Kamińska, kierownik świdnickiego inspektoratu ZUS.
Do dwudziestego roku życia świdniczanka mieszkała we Lwowie, gdzie ukończyła szkołę handlową i podjęła pierwszą pracę. Bankructwo firmy, w której była zatrudniona zmusiło ją do wyjazdu do Stawów koło Dęblina, gdzie była pracownikiem cywilnym w Głównej Składnicy Uzbrojenia. Tam też poznała swojego przyszłego męża Józefa, z którym zawarła związek małżeński w styczniu 1939 r. Wybuch wojny rozdzielił małżonków. Mąż, podchorąży rezerwy po szkole w Grudziądzu, został zmobilizowany i brał udział w kampanii wrześniowej jako ułan. Pani Joanna wraz z innymi pracownikami składnicy została ewakuowana do Rumunii.
W Ploiesti przyszła na świat ich córka Marta. W 1940 r., gdy Rumunia znalazła się w sojuszu z hitlerowskimi Niemcami, jubilatka powróciła do okupowanej Polski, odnalazła męża i razem zamieszkali w miejscowości Mierzwiączka (obecnie dzielnica Dęblina). Jeszcze w czasie trwania wojny urodził się im syn Bogdan.
W 1946 r., podobnie jak wiele polskich rodzin, wyjechali na Ziemie Odzyskane i osiedlili się w Świdnicy. Początkowo pani Joanna zajmowała się prowadzeniem domu oraz wychowywaniem dzieci. Następnie rozpoczęła pracę zawodową, najpierw w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci, a później w Zakładach Elektrotechniki Motoryzacyjnej, gdzie pracowała do przejścia na emeryturę.
Od 1972 r. jest wdową. Obecnie Szacowną Jubilatką opiekuje się syn – również mieszkaniec Świdnicy. Pani Joanna Pudło jest babcią dwójki wnucząt oraz prababcią czwórki prawnucząt.