Młody bezdomny, który zmarł w przytułku w Sevilli, to 23-latek ze Świdnicy – podaje m.in. El Mundo. Ambasada RP w Madrycie informuje, że prowadzone są czynności zmierzające do ustalenia tożsamości Polaka, który nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Hiszpańska opinia publiczna jest oburzona, w tej sprawie wszczęto także oficjalne śledztwo. Mężczyzna w chwili śmierci ważył zaledwie 30 kilogramów i miał zapalenie płuc.
Print screen ze strony El Mundo
Młody mężczyzna zmarł 2 października w przytułku dla bezdomnych, do którego trafił ze szpitala. Lekarze mimo skrajnego wygłodzenia i choroby wypisali go po kilku godzinach. Jak podały lokalne media, zmarł albo w oczekiwaniu na obiad, albo w poczekalni. Panikę po jego zgonie telefonem komórkowym nagrał inny bezdomny. Portal naszestrony.pl podaje, że „ostatnie miesiące spędził na ulicy. Spał gdzie tylko mu się udało wygodnie ułożyć. Był bezdomnym, dla którego domem stała się ulica. Wyjechał z Polski, jak każdy Polak – za pracą. Niestety w wyniku szeregu niepowodzeń stracił przywiezione z Polski oszczędności, a później dom i pracę. Błąkając się po ulicach Sewilli stał się bezdomnym.”
Według doniesień hiszpańskich dziennikarzy, Polak tuż po przyjęciu zjadł w przytułku śniadanie, a opiekunowie mieli mówić, że zachowywał się normalnie. Nie wiadomo, dlaczego był tak wychudzony. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów, a imię i nazwisko Piotr P. podał w recepcji schroniska dla bezdomnych.
Hiszpańskie media spekulują, że Polak przyjechał do Sevilli w poszukiwaniu brata. Podają, że 23-latek pochodził ze Świdnicy i publikują jego zdjęcie z partnerką, wykonane w 2011 roku. – Policja przekazała naszemu wydziałowi konsularnemu, że podejrzewa, kim był. Pewności jednak nie ma żadnej. Informacja została przekazana do sprawdzenia odpowiedniemu Urzędowi Wojewódzkiemu w Polsce. Ze względu na ochronę danych osobowych nic więcej nie mogę powiedzieć – wyjaśnia portalowi Swidnica24.pl Maciej Bernatowicz, rzecznik Ambasady RP w Madrycie.
W oficjalnym komunikacie ambasady czytamy: „Placówka monitoruje śledztwo i oczekuje na dalsze informacje ze strony sądu w Sewilli. Kwestia śmierci obywatela polskiego znalazła szeroki oddźwięk w mediach hiszpańskich i polskich. Dotychczas służby hiszpańskie zawsze udzielały daleko idącej pomocy osobom, które pozostawały w trudnej sytuacji życiowej (brak pracy lub inne problemy, w tym także problemy zdrowotne). W kraju tym działa szeroko rozbudowany system pomocy społecznej, jak również wiele fundacji i instytucji pomagających osobom bezdomnym lub cierpiącym na przewlekłe choroby czy uzależnienia. W przypadku kiedy dotyczyło to obywateli polskich służby te zawsze współpracowały z Ambasadą starając się wspólnie z placówką udzielać osobom w takiej sytuacji pomocy w powrocie do Polski, jeśli tylko takie były oczekiwania naszych obywateli. Okoliczności tej sprawy, w tym głównie niespotykany przypadek nie udzielenia pomocy osobie, która zgłosiła się do szpitala, są dla wszystkich zaskakujące i niezrozumiałe.”
asz