Na wysypisko znajdujące się przy ulicy Kopernika w Świdnicy nie wjedzie już żadna ciężarówka z odpadami. Ten fakt ma miejsce nie dzięki interwencji władz miasta, starostwa powiatowego, Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska, czy prokuratury. Teren, na którym znajduje się wysypisko został zapełniony, tak przynajmniej twierdzi radny Żurek, który jako jedyny spośród wszystkich radnych zainteresował się problemem.
– Teren ten został całkowicie w chwili obecnej „zapchany” dziesiątkami ton niesortowanych odpadów, niewiadomego pochodzenia. Prawdopodobnie zaistniało już realne zagrożenie skażenia tego terenu, co równoznaczne jest z zagrożeniem życia i zdrowia osób, które mieszkają w pobliżu tego miejsca – mówił na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Świdnicy radny Wiesław Żurek.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Wałbrzychu na terenie wysypiska przeprowadził tylko oględziny. Kontrola składowiska została wyznaczona na 13 września 2013 roku. Ale do niej najprawdopodobniej nie dojdzie. Do firmy Algodon, która odpowiada za wysypisko, zostało wysłane pismo z powiadomieniem o terminie kontroli. Jednak do dziś WIOŚ nie otrzymał zwrotnego potwierdzenia odbioru. Zygmunt Worsa, starosta powiatu świdnickiego 29 sierpnia 2013 roku wystąpił z z pismem do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu o natychmiastowe wydanie decyzji o wstrzymaniu działalności prowadzonej przez Algodon Spółka z o.o. Ma to związek z toczącym się postępowaniem administracyjnym w stosunku do firmy Algodon Spółka z o.o i niedopuszczeniem do wejścia na teren przedsiębiorstwa inspektorów kontrolujących prawidłowość składowania odpadów, a także brakiem potwierdzeń i unikaniem odbioru wszelkich pism administracyjnych przez zarządzających spółką.
Według pozwolenia, firma powinna zbierać odpady w sposób selektywny, w kontenerach, na szczelnym podłożu, z zabezpieczeniem przed wpływem opadów atmosferycznych. Wszystkie wymienione warunki są łamane. WIOŚ na razie rozpoczął procedurę, która ma wymierzyć karę finansową, a ta może sięgnąć nawet miliona złotych. Halina Zaremba, kierownik działu inwestycji w WIOŚ mówi, że tylko organ, a w tym wypadku jest nim Starostwo Powiatowe w Świdnicy, który wydał pozwolenie na prowadzenie wysypiska, może je cofnąć. Żeby starostwo mogło uchylić decyzję, muszą być niezbite dowody na złamanie zapisów decyzji i ustawy. A bez wyników kontroli przeprowadzonej przez WIOŚ, który ma wszelkie kompetencje do jej przeprowadzenia, starostwo żadnej decyzji podjąć nie może. – Jeżeli mamy być skuteczni, musimy mieć dowody i absolutną pewność, że firma notorycznie łamie zapisy decyzji i ustawy. Inaczej narazimy się na przegraną sprawę w Samorządowym Kolegium Odwoławczym – mówi Janusz Marlinga, dyrektor Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego.
Już raz firma Algodon odwołała się od decyzji starostwa. Było to w październiku 2012 roku, kiedy firma nie otrzymała zgody na prowadzenie w tym miejscu wysypiska. Spółka odwołała się od decyzji starosty do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które ją uchyliło. W efekcie w styczniu br. spółka Algodon zgodę na gromadzenie odpadów otrzymała. Od tego czasu działalność ta jest legalna. Tyle tylko, że miała się ona odbywać w zgodzie z wymogami, które zostały firmie narzucone wraz z udzielonym pozwoleniem, a te są zupełnie ignorowane.
Na wysypisku miał być składowany gruz, ale wśród odpadów pobudowlanych znaleźć można kineskopy, monitory i inne podzespoły elektroniczne, a te zwierają substancje groźne dla środowiska. Ale jak zapewnia Halina Zaremba, kierownik działu inwestycji o skażeniu gruntu nie ma mowy.
Nie wiadomo, jak długo przyjdzie czekać na rozwiązanie tego, niecierpiącego zwłoki problemu. Sprawa może ciągnąć się miesiącami. Radości nie kryją natomiast złomiarze, których z dnia na dzień na terenie wysypiska jest coraz więcej.
Tomasz Pietrzyk