Trwające od ponad 2 lat postępowanie sądowe w sprawie Andrzeja Z., byłego ordynatora oddziału gastroenterologicznego w szpitalu Latawiec, może zakończyć się we wrześniu. – Wczoraj zostało zakończone postępowanie dowodowe – informuje Agnieszka Połyniak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Lekarz oskarżony jest o wyłudzenie pieniędzy z Ministerstwa Zdrowia.
Podczas wczorajszej rozprawy na sali nie pojawili się ani ostatni ze świadków, ani sam oskarżony. – zeznania zostały odczytane, a przewód zamknięty – mówi Agnieszka Połyniak. Na kolejnej rozprawie głos zabiorą strony postępowania. Niewykluczone, ze wyrok zapadnie pod koniec września. Lekarzowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy.Proces Andrzeja Z. nie dotyczy spraw stricte medycznych. Miał bez wiedzy pacjentów wykorzystać ich dane, sfałszować informację o rzekomych badaniach i wyłudzić 52 tysiące złotych dotacji z Ministerstwa Zdrowia.
Zarzuty dotyczą działalności w prywatnym gabinecie lekarza, ale część bezprawnie wykorzystanych danych osobowych pochodzi ze szpitalnych kartotek. Pokrzywdzonych jest prawie 170 osób. Sprawa dotyczy lat 2008-2009, kiedy to Andrzej Z. realizował projekt badań kolonoskopijnych, finansowany przez Ministerstwo Zdrowia. W 2008 za 1 badanie otrzymywał 295 złotych, w 2009 – 400 złotych. Prokuratura ustaliła, że części badań w ogóle nie zostało wykonanych, ale faktury zostały ministerstwu wystawione. Część pieniędzy Andrzej Z. zdążył zwrócić, jednak nie wszystkie.
Lekarz przez kilka miesięcy, mimo aktu oskarżenia, nadal pełnił funkcję ordynatora. Prowadzi także prywatną praktykę. Jak poinformował Grzegorz Kloc, dyrektor szpitala Latawiec, kontrakt doktora Z. skończył się 30 czerwca. Konkurs na nowego kierującego wygrał Witold Marczyński, który funkcje objął 1 lipca.
asz