Niespełna dwa tygodnie temu kilkaset osób ze wzruszeniem uczestniczyło w inauguracji Roku Żołnierzy Wyklętych. Świdnica włączyła się do ogólnopolskich obchodów. Na placu św. Małgorzaty stanęła tablica, na której miały być prezentowane sylwetki żołnierzy wyklętych. Pierwszą planszę ktoś zniszczył w nocy z 17 na 18 maja. Z głupoty, bezmyślności, niewiedzy?
– Mimo że minęło tak wiele lat od II wojny światowej, przed nami wciąż długa droga, by dotrzeć do faktów. Nad żołnierzami, którzy nie pogodzili się z nowym porządkiem po wojnie i zniewoleniem Ojczyzny przez komunizm, lata całe panowała zmowa milczenia. Dziś włączamy się do idei przywracania pamięci o bohaterach, ale też pamiętajmy, że ich tragiczne losy są przesłaniem dla nas – mówił 8 maja, w obecności kombatantów, harcerzy i gimnazjalistów prezydent Wojciech Murdzek. Jako pierwszego zaprezentowano Alfonsa Jabłońskiego, pseudonim „Alf” i „Radca”. Przez całą wojnę walczył najpierw jako oficer zawodowy WP, później w szeregach ZWZ i AK. Po 1945 roku nie pogodził się z nową, komunistyczna rzeczywistością. Od stycznia 1946 roku był kierownikiem Wydziału Organizacyjnego Okręgu Jelenia Góra „Zachód” Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, później p.o. kierownika okręgu. Wydawał podziemne czasopismo. Został aresztowany i zmarł w więziennym szpitalu we Wrocławiu.
Tablicę 8 maja odsłonił prezydent Wojciech Murdzek.
W kolejnych tygodniach na tablicy miały się pojawić biogramy i zdjęcia następnych żołnierzy wyklętych, w sumie 16-tu. – Z tego zamiaru nie rezygnujemy. Tablica wróci na plac św. Małgorzaty już w środę – mówi Stefan Augustyn, rzecznik prasowy UM.
– Staramy się ustalić sprawcę zniszczeń – zapewnia Marek Fiłonowicz ze Straży Miejskiej. Pomóc ma monitoring. Dzięki kamerom na placu św. Małgorzaty udało się m.in. zatrzymać i ukarać złodzieja mosiężnej wieży katedralnej z makiety Świdnicy i mężczyznę, który rozbił monitor City Walk.
asz