W błyskawicznym tempie zapełniały się worki, do których blisko 30 wolontariuszy zbierało śmieci z cmentarza ewangelicko-augsburskiego na placu Pokoju w Świdnicy. – Mimo naszych systematycznych starań to miejsce wciąż jest traktowane jak śmietnisko. Tym bardziej cieszę się ze wspólnych działań uczestników projektu naszej parafii „Dla siebie, dla innych” i Młodzieżowej Rady Miasta Świdnicy, dzięki którym pierwsze wiosenne porządki przywróciły cmentarzowi przyzwoity wygląd – mówi Bożena Pytel z parafii pw. św. Trójcy.
Istniejący od XVII wieku cmentarz jest wraz z całym kompleksem Kościoła Pokoju zabytkiem ze światowej listy UNESCO. Doceniany przez znawców architektury i sztuki, konserwatorów zabytków i turystów z całego świata dla części lokalnej społeczności jest po prostu „starym cmentarzem”. Mimo troski gospodarzy nagminne są przypadki podrzucania odpadów przez mury. – Zatrudniliśmy nocnego stróża i raczej nie ma już przypadków wwożenia śmieci przez główna bramę – mówi Bożena Pytel. – Niestety, tak rozległego terenu nie da się upilnować, a cóż to za problem wrzucić odpady przez mur? Są tacy, którzy potrafią zrobić to z odpadami naprawdę dużych gabarytów. Nie tak dawno musieliśmy na własny koszt wywieźć starą kanapę i lodówkę.
Parafia dwa razy w roku zleca porządki na placu Pokoju specjalistycznej firmie, raz w roku wycinane są samosiejki. – To jednak kropla w morzu potrzeb. Wystarczy powiedzieć, że niegdyś na stałe pracowało tu kilku ogrodników – dodaje przedstawicielka parafii. – Niezwykle cieszy mnie inicjatywa młodych radnych i wolontariuszy. Wykonali nie tylko cenną pracę na rozpoczęcie wiosennego sezonu, ale przede wszystkim pokazali, że są ludźmi wrażliwymi.
Ilość śmieci, gałęzi i liści przykrywających zabytkowe nagrobki była ogromna. Po ponad dwóch godzinach widać było już znaczną poprawę – opisują wielkie sprzątanie Jagoda Kreń i Agnieszka Wąż z MRMŚ. – Śmieci, a wśród nich znalazł się znak drogowy, koło samochodowe, płyty winylowe czy hulajnoga, zostały zapakowane do worków i przygotowane do wywiezienia. Tony liści, które zalegały na pomnikach, zostały zgrabione, a gałęzie drzew uprzątnięte. Niestety, nie rozwiąże to problemu, jakim jest ciągłe niszczenie znajdujących się tam grobów, oraz robienie przez ludzi z zabytkowego cmentarza wysypiska śmieci.
– Tym bardziej cieszy mnie deklaracja wolontariuszy i młodych radnych, że na tej jednej akcji się nie skończy – dodaje Bożena Pytel.
asz
zdjęcia MRMŚ i Bożena Pytel