Serca, anioły, ludziki i nawet jeden dom. Tłum chętnych zjawił się w baroccafe na placu Pokoju, by pod okiem mistrzów lukrować pierniki o najróżniejszych kształtach. Swoje dzieła każdy z autorów zabrał do domu.
Każdy otrzymał piernik o wybranym kształcie oraz lukier i mógł poszaleć z dekorowaniem, co okazało się nie takie proste. Instruktorem był Marcin Goetz, właściciel Słodkiej Chatki w Trzcińsku oraz Agnieszka, która od ośmiu lat zawodowo zdobi pierniki. Zabawa była przednia i to bez względu na wiek.
Pierniki z Trzcińska powstają według tradycyjnej receptury bez ulepszaczy i konserwantów, jedynie z mąki, miodu, przypraw korzennych i pieprzu. Słyną nie tylko z wybornego smaku, ale i niezwykłych kształtów. Marcin Goetz wypieka miodowe serca, anioły i domki, a ostatnio nawet… kolczyki.
Było to pierwsze spotkanie z piernikami w baroccafe. Kolejne planowane jest przed świętami Wielkanocnymi. Podczas następnej edycji na lukrowanie będą czekały pierniki w kształcie baranków.
zdjęcia Bożena Pytel