Dokładnie 369 – tyle osób podpisało się pod obywatelskim projektem uchwały o odstąpieniu od likwidacji Inwestycji Świdnickich. – Ja po prostu chcę, żeby w moim mieście powstał aquapark – mówi Daniel Szachniewicz, który dzisiaj razem z radnym Krzysztofem Lewandowskim złożył projekt w Biurze Rady Miejskiej. Czy rzeczywiście uda się powrócić do budowy parku wodnego, jest zagadką.
Przypomnijmy. 30 listopada 2012 roku Rada Miejska zadecydowała o likwidacji Inwestycji Świdnickich, kierowanych przez Ryszarda Wawryniewicza. Miejska spółka została powołana niemal wyłącznie do przeprowadzenia wszystkich procedur, związanych w budową aquaparku. Pomysł, mimo stałych sprzeciwów części opozycji (przede wszystkim na rozmiar i koszty) do tego dnia zgodnie popierali radni rządzącej koalicji – Wspólnoty Samorządowej i Platformy Obywatelskiej. 30 listopada wyłamało się trzech radnych. Bez Inwestycji Świdnickich nie ma szans na budowę aquaparku – twierdzi prezydent Wojciech Murdzek. Likwidacji spółki na razie nie podjął.
– Nie znam się na polityce, do akcji zbierania podpisów pod projektem obywatelskim włączyłem się spontanicznie, bo chcę aquaparku – zapewnia Daniel Szachniewicz. – Uważam także, że taki obiekt, by przyciągnął ludzi musi być atrakcyjny, a to pociąga za sobą koszty. Jeśli jednak trzeba wprowadzić jakieś modyfikacje, to trudno. Myślę jednak, że już tak daleko sprawy zaszły, że nie warto teraz wszystko zaprzepaścić.
Statut miasta przewiduje możliwość składania obywatelskiego projektu, o ile podpisze się pod nim co najmniej 200 osób. Dokument musi przejść weryfikację prawną i uzyskać aprobatę prezydenta, dopiero później trafi na sesję. Co będzie dalej, w znacznej mierze zależy od głosowania radnych nad obywatelskim projektem. Czy uda się do niego przekonać radnych, którzy uważają, ze Inwestycje Świdnickie się skompromitowały? Okaże się podczas lutowych obrad.
asz