W dziale Kino umieszczałam teksty tylko o filmach fabularnych. Dzisiaj chcę przedstawić Państwu dokument – niezwykły materiał, który odmienił spojrzenie na sztukę wielu ludzi. Można powiedzieć, że jest po prostu dobry gatunkowo – naświetla pewne problemy, zmienia poglądy ludzi. Jednak tych cech brakuje nawet niektórym reportażom, co sprawia, że dokumenty pokroju „Śmietniska” są tak pożądane.
Przez „Śmietnisko” widza przeprowadza Vik Muniz, artysta. Trudno jest mi go sklasyfikować – dla mnie jest po części fotografem, malarzem, grafikiem – artystą wizualnym. Odtwarza najczęściej znakomite dzieła sztuki materiałami takimi, jak puszki, plastik, czy śmieci, a następnie fotografuje powstałe kompozycje. Tym razem jednak tworzy prace od początku do końca autorskie – pod wpływem podróży do jego rodzinnej Brazylii.
Odwiedza największe śmietnisko świata, Jardim Gramacho w Rio de Janeiro. Widzi niewyobrażalną ilość odpadów, tragedię dla ekosystemu, a na tym wszystkim – ludzi. Catadores, zbieraczy, samozwańczą grupę osób zbierających wyrzucone przedmioty nadające się do ponownego przetworzenia. Z biegiem czasu catadores stali się oddzielną grupą społeczną, jak łatwo można się domyślić – tą najniższą. Wraz z grupą zbieraczy Vik komponuje ich ogromne portrety. Komponuje – zbiera odpadki, a następnie układa je w taki sposób, by wiernie odtworzyły linie zapisane na fotografii poszczególnych osób. Muniz zmienia życie catadores – nie tylko przekazując miliony zarobione na sprzedaży prac. Ofiarował im czas, uwagę i przyjaźń, a to wydaje się być cenniejsze od pieniędzy, szczególnie w przypadku ludzi zrzuconych na margines społeczny ze względu na to, jak zarabiają na życie.
„Śmietnisko” tylko w tej najbardziej oczywistej warstwie opowiada o czynie społecznym pewnego artysty. Moją uwagę przykuli catadores i ich psychika – przykładem, który najbardziej wrył się w moją pamięć jest młoda kobieta, której największym problemem nie jest to, że musi pracować na ogromnym śmietnisku obijając się o skrzydła głodnych ptaków, ani to, że z trudem zarabia na jedzenie. Najbardziej trapi ją to, iż jej ukochany mężczyzna zostawił ją ze względu na jej profesję. Ukazuje to, jak przedziwnie jesteśmy skonstruowani.
Serdecznie polecam „Śmietnisko” – dokument wart obejrzenia ze względu na wyjątkowość treści, ale także formy – świetne ujęcia i montaż. Doskonały, gdy dość już mamy fabuły oderwanej nieco od rzeczywistości.
Adrianna Woźniak