Strona główna Temat dnia Świdnicki pośredniak najlepszy

Świdnicki pośredniak najlepszy

22

Powiatowy Urząd Pracy w Świdnicy działa najefektywniej ze wszystkich pośredniaków na Dolnym Śląsku. Wynika to z analizy, przeprowadzonej przez Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej. Ta efektywność to 75,6%, przy średniej wojewódzkiej 56,8%. Władze powiatu gratulują, a bezrobotni są zaskoczeni.

– Uzyskany przez świdnicki Powiatowy Urząd Pracy wynik jest powodem do prawdziwej dumy. Gorąco gratulujemy pierwszego miejsca – mówi wicestarosta Alicja Synowska.

– No nie wiem, ja każdą pracę znalazłam sobie sama, głównie w internecie – mówi pani Alicja. – Pracowałam w fabrykach w strefie ekonomicznej w Świdnicy i pod Wrocławiem, żałuję tylko, że na ogół dostaję zatrudnienie przez zewnętrzne agencje na kilka miesięcy i wracam jak bumerang, żeby się zarejestrować. Tak naprawdę urząd jest mi potrzebny do tego, żebym dostała ubezpieczenie.

– Trudno jest mi polemizować z tak postawioną sprawą. W analizie ministerstwo oparło się na liczbach i one mówią same za siebie – odpowiada Tadeusz Kotlarski, Dyrektor świdnickiego urzędu pracy. Oczywiście, nie ma na to szans, żeby pomóc wszystkim, ale opinie, że nic nie robimy, są po prostu niesprawiedliwe.

A co mówią liczby? Badanie oparło się na porównaniu liczby zarejestrowanych na koniec 2010 roku bezrobotnych do liczby osób, które w 2011 roku otrzymały prace ze skierowania z urzędu pracy. Bezrobotnych na dzień 31 grudnia 2010 było 7 907, w 2011 roku pracę znalazły 5 974 osoby. – Nie ma w tym porównaniu staży, prac interwencyjnych, robót publicznych, czyli miejsc pracy subsydiowanych ze środków państwowych. Nie ma także tych miejsc pracy, które bezrobotni znaleźli bez naszego udziału – tłumaczy Dyrektor Kotlarski i podkreśla, że na tak dobry wynik złożyło się kilka czynników. – Po pierwsze, mimo kryzysu, powiat świdnicki jest bardzo aktywny gospodarczo. Nie zanotowaliśmy żadnych dużych zwolnień grupowych, wiele firm prężnie się rozwija. W takich warunkach o wiele łatwiej szuka się pracy. Dodać należy, że z wieloma pracodawcami utrzymujemy bardzo dobre kontakty, wspieramy ich przy rekrutacji, organizujemy i wreszcie giełdy pracy, których jest nawet kilkanaście w miesiącu. Do tego należy dodać liczne programy aktywizujące bezrobotnych poprzez szkolenia i doradztwo.

Liczby, jakie porównano w badaniu, mogą budzić zastrzeżenia. Ministerstwo za wskaźnik bezrobocia wzięło liczbę z jednego miesiąca. – Realnie, pamiętając przy tym o stałej rotacji, rejestruje się ok. 15 tysięcy osób rocznie, można więc powiedzieć, że pracę znalazła ponad 1/3 bezrobotnych – wylicza Tadeusz Kotlarski. – Oczywiście, że jesteśmy pomóc wszystkim, którzy się do nas zgłaszają. Zresztą nasza rola jest przede wszystkim aktywizowanie – czyli zachęcanie do samodzielnego szukania pracy wszędzie, gdzie się da. Z przykrością muszę stwierdzić, że najczęściej narzekają ci, którzy najzwyczajniej nie chcą pracować, bo praca – oczywiście, jeśli nie ma się specjalnych oczekiwań płacowych i co do stanowiska – jest.

asz

 

 

 

 

Poprzedni artykułSzlify przyszłych mistrzów patelni
Następny artykułPrzemysław Malczyk: Potrzebna jest stabilizacja