Strona główna Kultura Z Wieliczki na Dolny Śląsk

Z Wieliczki na Dolny Śląsk

9

Węgiel, kluski śląskie i kościoły – te trzy odpowiedzi najczęściej pojawiały się w ankiecie, którą gimnazjaliści z kilku gimnazjów niedaleko Wieliczki wypełnili tuż po przyjeździe.  – Dolny Śląsk jest mylony ze Śląskiem, a dla wielu Polaków to region zupełnie nieznany – przyznaje Bożena Pytel, pomysłodawczyni wakacyjnego projektu dla gimnazjalistów realizowanego przez Parafię Ewangelicko-Augsburską. Do Świdnicy przyjechała trzecia już grupa młodzieży. – Liczę na to, że staną się naszymi ambasadorami w Polsce – dodaje autorka „Nawet nie wiem, że się uczę”.

Istotą projektu jest pokazanie gimnazjalistom z miast, gdzie znajdują się zabytki z listy światowego dziedzictwa UNESCO, Dolnego Śląska wraz z jego historią, współczesnością i mieszkańcami. Dlaczego właśnie Świdnica? Tutaj znajduje się jeden trzech w województwie zabytków UNESCO – Kościół Pokoju. Świątynia jest punktem centralnym tygodniowego pobytu 20-tu młodych ludzi, ale program obejmuje wycieczki po całym regionie. – Oczywiście wybieramy się do Wrocławia, gdzie młodzież zobaczy Hale Stulecia, do Kościoła Pokoju w Jaworze, a także do podziemi w Osówce i Walimiu – wylicza Bożena Pytel. Będą także odwiedziny w Krzyżowej i spotkanie   z Niemką i Polakiem, których rodziny w wojennej zawierusze musiały opuścić swoje domy.

– Jestem bardzo ciekawa tego miejsca, chciałabym już zajrzeć do wnętrza Kościoła Pokoju. Zupełnie nie znam Świdnicy ani Dolnego Śląska. Raz tylko byłam we Wrocławiu – mówi Natalia, jedna z uczestniczek. – Ja natomiast bardzo lubię pisać i zachęciły mnie do udziału warsztaty dziennikarskie – dodaje Ania. Jak wyjaśnia Aneta Augustyn, dziennikarka prowadząca warsztaty, młodzież sama przygotuje wspomnienia z pobytu na Dolnym Śląsku, opatrzone zdjęciami własnego autorstwa.

– Mam nadzieję, że gimnazjaliści, których teraz gościmy, dzięki atrakcyjnej formie poznawania Świdnicy i Dolnego Śląska, będą chcieli tu wracać jako dorośli ludzie. I do odwiedzin zachęcą swoich bliskich czy przyjaciół – dodaje Bożena Pytel.

Poprzedni artykułOkradziony na „śpiocha”
Następny artykułJazda na Bas*n. Kolejna klapa