Po zderzeniu czterech samochodów, do którego doszło 27 maja na skrzyżowaniu ulic Esperantystów i Łącznej, wszyscy kierowcy i pasażerowie wyszli z pojazdów o własnych siłach. 31 maja 65-letni uczestnik zdarzenia zmarł w szpitalu. – Przeprowadzona wczoraj sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był krwiak podtwardówkowy – informuje prokurator rejonowy Marek Rusin. – Czeka nas żmudne śledztwo, które ma wyjaśnić, czy krwiak jest wynikiem urazu, czy powstał w innych okolicznościach.
27 maja na skrzyżowaniu Łącznej i Esperantystów zderzyły się citroen berlingo, toyota, renault laguna i autobus. Zarzut spowodowania wypadku usłyszał 33-letni Adam K. ze Świdnicy. Jak się okazało, kierował citroenem mając w organizmie prawie promil alkoholu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że na skrzyżowanie wjechał na czerwonym świetle. On sam się do tego nie przyznaje. Wobec podejrzanego prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe w wysokości 1000 złotych.
Tuż po zdarzeniu do szpitala został przewieziony 65-letni świdniczanin, który uskarżał się na ból w klatce piersiowej. Lekarze nie stwierdzili poważnych obrażeń. Po przebadaniu mężczyzna pojechał na komunię wnuka. W kolejnych dniach czuł się jednak coraz gorzej i znów trafił do szpitala. Na pomoc było jednak za późno i zmarł. – Musimy ustalić, czy krwiak powstał podczas wypadku, czy w innych okolicznościach. Trzeba także odpowiedzieć na pytanie, czy lekarze mogli wcześniej przeprowadzić badania, które ujawniłyby zmiany w mózgu. Dlatego nie wykluczam powołania zespołu biegłych z zakresu medycyny sądowej. Dopiero po otrzymaniu opinii może, choć nie musi, zapaść decyzja o zmianach zarzutów dla podejrzanego o spowodowanie wypadku – dodaje prokurator Rusin.
Adam K. w tej chwili ma postawiony zarzut jazdy pod wpływem alkoholu i spowodowania wypadku.
asz