– Marzymy o stworzeniu przyjaznego i atrakcyjnego miejsca wypoczynku dla świdniczan i gości spoza miasta – mówi Swidnica24.pl Jacek Tomaniewski, który wraz z żoną Agnieszką stał się już prawie właścicielem nieczynnego od lat dworca Kraszowice. W rokowaniach poprzetargowych miasto zaakceptowało ofertę obecnych właścicieli Fregaty i Słonecznej Przystani w Zagórzu Śląskim. Umowa sprzedaży ma być sfinalizowana we wrześniu.
– Chcemy uniknąć pułapek, które ograniczyłyby inwestora – tłumaczy zastępca prezydenta Ireneusz Pałac. – Dworzec sąsiaduje z terenami kolejowymi, które rządzą się własnymi prawami. W związku z tym konieczna jest nieznaczna zmiana planu zagospodarowania przestrzennego, która rozwieje wszelkie wątpliwości, co wolno, a czego nie. Projekt planu będzie gotowy właśnie we wrześniu. Procedura uchwalania powinna się zakończył w pół roku.
Nieczynny od 2004 roku dworzec ulega coraz większej dewastacji, był wielokrotnie okradany i podpalany. Miasto przejęło obiekt wraz z przyległym terenem od kolei w 2007 roku. – Najpierw szukaliśmy dzierżawcy za przysłowiową złotówkę, ale bez powodzenia – wyjaśnia wiceprezydent. – Potem próbowaliśmy go sprzedać w drodze przetargu, jednak nie było chętnych. Ostatecznie wpłynęła 1 oferta poprzetargowa i zaskoczyła nas bardzo pozytywnie rozmachem. Została zaakceptowana.
Nowi właściciele za dworzec i grunty wokół zapłacą 150 tysięcy złotych, jednak by odratować budynek i zrealizować plany, będą musieli zainwestować wielokrotność tej kwoty. Ile, trudno w tej chwili szacować. Przede wszystkim zgodnie z wymogami konserwatorskimi musi być odnowiony dworzec. – To dla nas priorytet – zapewnia Jacek Tomaniewski. – Ta bryła będzie centralnym, choć nie największym punktem całego kompleksu. Chcemy, by wokół stanęły nowoczesne obiekty, współgrające z zabytkowym charakterem dworca. Plan maksymalny – to pensjonat, restauracja i centrum rozrywki oraz wypoczynku z fitness, wellnes i Spa. Byłoby wspaniale, gdyby kolej zrealizowała plany reaktywacji linii kolejowej do Jedliny Zdroju, najbardziej malowniczej na Dolnym Śląsku. Wówczas cały kompleks zyskałby jeszcze na atrakcyjności.
Nowi właściciele będą mieli do pokonania prawdziwą drogę przez mękę, gdy chodzi o procedury. Najpierw wspomniana już zmiana planu zagospodarowania przestrzennego, potem pozwolenia na budowę (które w tym przypadku wydaje wojewoda), wreszcie projekt, oceniany przez konserwatora zabytków. Trudno w tej chwili przewidzieć nawet przybliżony termin rozpoczęcia inwestycji. – Gromadzimy jednak już środki, może uda się sięgnąć po dotacje zewnętrzne, a jeśli nie, będziemy budować etapami – dodaje Jacek Tomaniewski. – Świdnica zasługuje na zagospodarowanie tak wyjątkowego miejsca, z pięknymi widokami, z dobrym dojazdem, blisko, ale i nie za blisko miasta. Prowadząc Fregatę poznaliśmy potrzeby klientów, wiemy, jak stworzyć atrakcyjną ofertę i będziemy robić wszystko, by zrealizować nasze plany na dworcu Kraszowice.
Nowi właściciele będą musieli spełnić jeszcze jeden warunek. Gdyby PKP chciały tu uruchomić przystanek, musi być zabezpieczona poczekalnia dla pasażerów.
Stacja Kraszowice powstała w 1855 roku. Dworzec w obecnym kształcie został wybudowany na początku XX wieku. Stacja została zamknięta w 2004 roku, choć nadal przejeżdża tędy szyno bus relacji Kamieniec Ząbkowicki-Legnica. (inf. Za wikipedia)
asz
[photospace]