Wszystko do poprawki. Taki najbardziej ogólny wniosek można wysnuć po wczorajszych obradach Komisji Budżetu Rady Powiatu, która dyskutowała nad projektami uchwał w sprawie finansów powiatu. Dwa z nich w ogóle nie zostały zaopiniowane, jeden, dotyczący emisji obligacji, otrzymał opinię negatywną. 3 radnych było za, 3 przeciw, 1 wstrzymał się od głosu.
Wszystkie projekty mają być głosowane na zwołanej na 8 kwietnia w niezwykle pilnym trybie sesji. Najważniejszy dotyczy emisji obligacji, które miałyby pokryć większość zadłużenia powiatu, liczonego na koniec 2010 roku. To kwota ponad 57 milionów złotych. I właśnie ten projekt wywołał najgorętsza dyskusję. Radny SLD Ryszard Kuc stawiał pytanie, jak powiat poradzi sobie ze spłatą obligacji, które wraz z odsetkami i marżami będą kosztowały prawie 90 milionów złotych. Jego zdaniem najpierw trzeba wdrożyć surowy reżim finansowy, poszukać możliwości cięcia kosztów, a potem myśleć ewentualnie o emisji. Dodał także, że obligacje emituje się na wykonanie inwestycji, a nie ratowanie zadłużonego budżetu. Obawia się, że w efekcie powiat może czekać nawet zarząd komisaryczny.
Innego zdania byli radny Henryk Rosiek i starosta Zygmunt Worsa. Ten ostatni wyjaśnił, że wszystkie długi powiat zaciągał na inwestycje – od budowy szpitala Latawiec począwszy, na drogach skończywszy. Winą za obecną bardzo trudną sytuację obarczył 3 kolejne rządy i wreszcie prawo, które nie daje samorządom powiatowym szans na pozyskanie własnych dochodów. Starosta przekonywał, ze wobec nadchodzących zmian w prawie, związanych z liczeniem długów publicznych (na podstawie wyników z ostatnich 3 lat), może dojść do katastrofy i drastycznego przekroczenia dozwolonego progu zadłużenia. Jego zdaniem, co poparła także skarbniczka Eliza Stawarz, obligacje, które można w wyjątkowo prosty sposób wyemitować (z pominięciem przetargów), są jedynym ratunkiem i szansą na ustabilizowanie finansów. Chodzi o 3-letnią karencję w spłacie, która da oddech i możliwość zbilansowania budżetu. Zygmunt Worsa twierdzi, że trzeba się spieszyć, bo coraz więcej samorządów chce sięgnąć po obligacje i wkrótce może być problem ze znalezieniem banku, który podejmie się ich emisji. – Mamy płynność finansową, nie zalegamy z należnościami, gdyby nie nowe przepisy, moglibyśmy brać kredyty, ale nie w tej sytuacji – przekonywał starosta. Dodał także, że cięcia w kosztach powiatu na pewno będą i niejeden będzie pod koniec roku płakać.
– Czy rzeczywiście taki pospiech jest wskazany? I czy wystarczy wyemitować obligacje o wartości prawie 57 milionów złotych? – pytał radny Piotr Zalewski. Jego zdaniem taka kwota niczego nie załatwia, bo dług powiatu jest znacznie większy. I jeśli już pójść w stronę obligacji, to trzeba zdecydować się na kwotę, która realnie pokryje zobowiązania.
Ile powiat ma długów?
Tu jest problem. Zdaniem radnego Romana Etela, który na posiedzeniu komisji był gościem, zadłużenie powiatu sięga 115,5 miliona złotych. Skąd taka gigantyczna kwota? Ma się na nią składać zadłużenie na 2010 rok, kredyt bieżący w wysokości ponad 12 milionów, spłata zobowiązań za budowę Szkoły Specjalnej i hali sportowej przy Zespole Szkół Ekonomicznych i obsługa ewentualnych obligacji. Jeszcze inaczej zadłużenie liczy Piotr Zalewski, który nie wlicza obsługi obligacji. To daje ok. 86 milionów złotych. Z powodu tych rozbieżności nie doszło do głosowania nad projektami uchwał w sprawie Wieloletniego Planu Finansowego i zmian w budżecie. Skarbnik powiatu jeszcze raz ma przeliczyć długi i przedstawić je komisji tuż przed piątkową sesją.
Agnieszka Szymkiewicz