Wokalista świdnickiego zespołu „Zero Procent” znalazł się w obsadzie rockowego musicalu „Przebudzenie wiosny”, przygotowywanego przez jedną z najciekawszych scen muzycznych w Polsce – Teatr Rozrywki w Chorzowie. „Spring Awakening” z muzyką Duncana Sheika i librettem Stevena Satera jest adaptacją kontrowersyjnego dramatu Franka Wedekinda z 1891 roku.
Akcja rozgrywa się w Niemczech pod koniec XIX wieku. Porusza problemy nastolatków, odkrywających własną seksualność. Ze względu na nagromadzenie drastycznych opisów masturbacji, aborcji, gwałtu i przemocy wobec dzieci do 1906 roku dramat był zakazany. Jako musical „Przebudzenie wiosny” z powodzeniem było grane najpierw na scenie off-Broadway w Atlantic Theater Company, potem na Broadwayu. Płyta z muzyką ze spektaklu otrzymała nagrodę Grammy. W Teatrze Rozrywki w Chorzowie spektakl reżyseruje Łukasz Kos.
Kamil Franczak dotychczas nie miał doświadczeń scenicznych. Z powodzeniem sprawdza się na koncertach, jednak z większymi formami muzycznymi nie miał dotychczas do czynienia. O trwających do musicalu castingach dowiedział się od pracującego w chorzowskim teatrze przyjaciela Kamila Barona. – Nie pomyślałem wówczas nawet, by pojechać na jakiekolwiek przesłuchanie, bo dotychczas wydawało mi się, że mój udział w musicalu to ewidentne wpuszczanie chamstwa na salony – opowiada wokalista „Zero Procent”. – Pod koniec stycznia otrzymałem maila od reżysera tego spektaklu, że znalazł mnie na portalu youtube.com i prześledził występy z „Zerasami” w programie „Śpiewaj i Walcz” oraz koncerty i widzi mnie w jednej z głównych ról .
Po rozmowie z reżyserem Kamil zastanawiał się nad udziałem w przesłuchaniu. Decydująca była sama muzyka. – Wygrzebałem w internecie soundtrack z Brodwayu. Tu przyznam, że zakochałem się! Po pierwszym przesłuchaniu otrzymałem cały scenariusz i po powrocie do domu przeczytałem go trzy razy. Upatrzyłem sobie jedną postać, którą chciałbym zagrać i postanowiłem sobie, że jeśli ma to być moja pierwsza i pewnie ostatnia przygoda z musicalem, to musi być dokładnie taka, jaką sobie wymarzyłem. Starałem się więc o rolę Moritza, lekko roztrzepanego chłopaka, którego nękają sny erotyczne, nie pozwalające mu skupić się na nauce. Stwierdziłem, że w innej siebie nie widzę. Udało się.
Kamil na czas przygotowań do premiery przeprowadził się do chorzowskiego Domu Aktora. Trwają już próby muzyczne, które nie są łatwe. – Większość piosenek jest dzielona na kilka głosów, trzeba to zapamiętać i zgrać z całą ekipą. Wychodzi bardzo dobrze. Swoją drogą, najbardziej obawiam się prób choreograficznych, bo z ruchem scenicznym jestem trochę na bakier.
Jak wypadnie polska prapremiera „Przebudzenia wiosny” i jak poradzi sobie z nowym wyzwaniem wokalista „Zero Procent”, będzie się można przekonać w maju. Trzymamy kciuki za powodzenie, a o dokładnym terminie premiery będziemy informować.
asz
Foto Teatru Rozrywki Tomasz Zakrzewski