Tattoo Me Now =”283″ />
Historia rury sięga poprzedniego wieku, choć z całą pewnością nie można jej traktować w kategoriach obiektu zabytkowego. Nie zajmie się nią ani konserwator zabytków, ani nawet towarzystwo miłośników zabytkowych obiektów epoki industrialnej. Mowa o zjeżdżalni – rurze przy krytym basenie na ulicy Równej.
Kiedy w 1998 roku podczas otwarcia zjeżdżali nią odziani w „niebanalne stroje kąpielowe” ówcześni szef świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Ryszard Juszczyk i prezydent miasta Adam Markiewicz, nie można było przypuszczać, że „wyśniony” obiekt może stać się przyczynkiem sporych problemów finansowych ich firmy. Po niemal 12 latach od czasu zamontowania zjeżdżalni przez jeleniogórską spółkę „Laguna” trudno znaleźć zagorzałych jej miłośników. Wielu raczej z zażenowaniem przygląda się pokrytej brudem, od dawna nieczynnej konstrukcji. W kwestiach finansowych owa zjeżdżalnia – rura może okazać się prawdziwym gwoździem do trumny OSiR. Zaległe należności za jej wykorzystanie, kary umowne, odsetki od wyliczonych należności, koszty sądowe od kilkunastu procesów to dzisiaj kwota sięgająca około pół miliona złotych. Najbardziej przerażające jest to, że, mimo iż zajmowali się tym „pryszczem” niemal wszyscy w mieście – nic się nie zmieniło. W dniu 3 września 2001r. podjęto decyzję o wyłączeniu urządzenia z eksploatacji. A ostateczną decyzję podjął nadzór budowlany w dniu 23 listopada 2005 r., zakazując użytkowania zjeżdżalni. W 2007 roku zjeżdżalnie – rura stała się tematem kontroli przeprowadzonej przez Komisję Rewizyjną Rady Miejskiej. Sformułowano wówczas konkretne zalecenia – „Należy przed zakończeniem umowy wezwać firmę „Laguna” do usunięcia urządzenia i przywrócenia stanu pierwotnego obiektu chyba, że strony odpowiednio wcześniej porozumieją się w sprawie przywrócenia przez „Lagunę” urządzenia do użytkowania i określą nowe akceptowalne dla ŚOSiR zasady korzystania z urządzenia lub jego kupna.”
Sprawę „zagadano” na czerwcowej sesji rady miejskiej w tym samym roku. Potem zapadła cisza. A rura jak stała, tak stoi przy basenie.
Zapytaliśmy Edmunda Frączaka, obecnego dyrektora świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, co dalej z tym niechcianym gościem, (bo urządzenie według posiadanych przez nas informacji jest własnością jeleniogórskiej spółki „Laguna”)? Jak długo jeszcze ta wątpliwa ozdoba będzie stała przy jego basenie przy ulicy Równej?
„ Stan prawny zjeżdżalni jest następujący. Od roku sierpnia 2007 urządzenie jest własnością Ośrodka Sportu i Rekreacji w Świdnicy. Mamy dwie koncepcję jego wykorzystania. Zanim zostanie zbudowany Aquapark, chcielibyśmy zmodernizować kryty basen przy ulicy Równej. Cieszy się on olbrzymią popularnością. Dlatego trzeba by dobudować do zjeżdżalnie brodzik spełniający rolę tzw. hamowni. Obecne rozwiązanie, w którym główna niecka „przyjmuje” korzystających ze zjeżdżalnie jest mało bezpieczne. Po prostu głębokość w tym miejscu jest za duża. I drugie rozwiązanie. Zjeżdżalnia może zostać zdemontowana i wykorzystana na basenie otwartym przy ulicy Śląskiej. Oczywiście w obu tych przypadkach zjeżdżalnia musi przejść wszystkie ekspertyzy, jako specjalne urządzenie. Musi zyskać niezbędne atesty oraz zezwolenia pozwalające na jej eksploatację. To jest bezwzględny wymóg.
[photospace]