A w zasadzie 1 pomysł i jedna obietnica. Podczas piątkowej konferencji prasowej Zbigniew Szczygieł wystąpił w podwójnej roli, członka zarządu województwa i kandydata na prezydenta Świdnicy z ramienia Platformy Obywatelskiej. W tej pierwszej z niekłamanym zadowoleniem poinformował, że na czwartkowej sesji radni sejmiku dolnośląskiego podjęli decyzję o wpisaniu reaktywacji linii kolejowej nr 285 Świdnica-Sobótka-Wrocław i 285 (fragment do Dworca Miasto) do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego. – Na ten cel zarezerwowano 88 milionów złotych i wyznaczono termin realizacji na 2013 rok – powiedział Zbigniew Szczygieł dodając, że oczekiwana przez mieszkańców trasa byłaby gotowa od co najmniej 2 lat, gdyby nie brak przychylności obecnych władz powiatu i miasta. – Gdy jeszcze linie były w zarządzie PLK, oba samorządy odmówiły udziału we współfinansowaniu remontu. – stwierdził stanowczo. – To opóźniło reaktywację, bo samorząd województwa długo musiał starać się o przejęcie linii od PKP, by móc zadecydować o własnym finansowaniu. Pytany, czy w ostatecznym rachunku się nie opłaciło, bo pieniądze wyłożą nie lokalne samorządy, a właśnie samorząd województwa i Unia Europejska (po połowie) odpowiedział, że koszty ponoszą ludzie, którzy ciągle nie mogą dostać się koleją do Wrocławia. Nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy winne opóźnieniom oprócz powiatu świdnickiego i Świdnicy nie są także inne samorządy (np. powiat wrocławski), które również powinny być zainteresowane udziałem w przedsięwzięciu. – Gdyby PO było u władzy, toby miasto dołożyło i pociąg dawno by jeździł – dodał swój komentarz Rafał Ząbczyk, rzecznik sztabu wyborczego PO. Stwierdził, że Centrum Przesiadkowe, przy którym prace wkrótce ruszą, nie ma kompletnie sensu bez linii Wrocław-Świdnica i kolejność inwestycji powinna być odwrotna. Zaskakująca wypowiedź, zważywszy fakt, że inwestycja zyskała aprobatę i dotację z województwa, rządzonego przez Platformę Obywatelską.
Jako kandydat na prezydenta Zbigniew Szczygieł pochwalił się pierwszym pomysłem dla miasta. – Nie boimy się sięgać po pomysły z ulicy, tak krytykowane przez konkurencję – po raz kolejny głos zabrał Rafał Ząbczyk, informując o pierwszym projekcie, który powstał na bazie blisko 400 ankiet zebranych wśród mieszkańców. – Wskazali przede wszystkim na brak miejsc, gdzie zwłaszcza młodzież mogłaby aktywnie spędzać wolny czas. Stąd idea Lokalnych Centrów Rekreacyjnych 2011-2012, które miałyby powstać – jak to określił – we wszystkich dzielnicach miasta. Centra miałyby się składać z boisk sportowych i kortów tenisowych wraz z oświetleniem i szatniami oraz dostępnością do późnych godzin wieczornych. Wskazano następujące lokalizacje, określając ich obecny stan i zadania do realizacji:
Os. Młodych – jest + korty (SP nr4)
Os. Zawiszów – do rozwoju (SP nr 1)
Os. Zarzecze – budowa od podstaw (Gimnazjum nr 4)
Centrum – budowa od podstaw (Gimnazjum nr 3)
Kraszewice (pisownia oryginalna z materiałów PO, dop. Red.) – OSiR. Modernizacja.
Dziennikarze pytali, czy twórcom projektu nie umknął przypadkiem fakt, że w większości z tych miejsc niedawno powstały nowe boiska (w tym Orlik z programu PO), dostępne do późnych godzin wieczornych wraz z zapleczem. – Ale kortów, poza płatnymi na OSIRze, nie ma – ripostował Rafał Ząbczyk.
Komitet wyborczy PO zapowiedział szereg kolejnych konferencji, na których przedstawiane będą następne pomysły. Na 23 października zaplanowano konwencję.
[photospace]