– Nadgorliwi urzędnicy doprowadzili do likwidacji piaskownic przy przedszkolach. – goszczący w Świdnicy zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego nie zostawił suchej nitki na sanepidach. – Żądanie atestów i kosztowanych badań piasku nie ma żadnych podstaw prawnych. Taka metoda łatania budżetów stacji jest niedopuszczalna – zagrzmiał Jan Orgelbrand. Jeszcze w tym tygodniu wystosuje do wojewodów pismo z apelem, by przywołali sanepidy do porządku.
Afera z piaskownicami zaczęła się od Świdnicy. Dyrektorzy przedszkoli zaczęli je masowo likwidować, bo nie byli w stanie spełnić wyśrubowanych norm. Po pierwsze za każde badanie piasku musieli płacić, po drugie żądano od nich atestów na piasek. Znalezienie takiego graniczy z cudem. W Świdnicy na 7 przedszkoli samorządowych tylko w dwóch udało się spełnić oczekiwania. Rzecznik Praw Dziecka sprawdził w całej Polsce 400 przedszkoli i okazało się, że w 40 z tych samych powodów co w Świdnicy piaskownice zlikwidowano.
– Sanepid wypaczył prostą i słuszną ideę – rozkłada ręce Jan Orgelbrand. GIS wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka zainicjował akcję pod hasłem “Piaskownice są dla dzieci”. – A nie dla psów, kotów czy gołębi – tłumaczy minister. – Zalecenie polegało na tym, by piaskownice przebadać raz przed sezonem wiosennym, odgrodzić przed zwierzętami i zakrywać na noc. Piasek ma być czysty, ale nie sterylny! Dzieci nie mogą się wychowywać w wyjałowionym środowisku, muszą mieć prawo do robienia babek.
Jan Orgelbrand jest przekonany, że jego pismo do wojewodów poskutkuje i już na wiosnę piaskownice wrócą do przedszkoli. Zapowiedział także rozpoczęcie batalii o wprowadzenie obowiązku prawnego do utrzymywania piaskownic. W Świdnicy decyzje już zapadły. Jak poinformował Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, podczas roboczego spotkania zastępca prezydenta Waldemar Skórski obiecał w obecności zastępcy Głównego Inspektora Sanitarnego, że piaskownice we wszystkich samorządowych przedszkolach w mieście zostaną odtworzone.