Radna Teresa Świło z PO i Adam Markiewicz z SLD nie poddają się i walczą o zachowanie mandatów przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Oboje dostali w ostatnich dniach informację o przegranej przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, który podtrzymał decyzję wojewody dolnośląskiego o unieważnieniu mandatów.
Sprawa trwa już ponad rok. Wojewoda uznał, że samorządowcy złamali ustawę o samorządzie terytorialnym i muszą odejść z Rady Miasta. Teresa Świło wynajęła pod baner reklamowy ścianę kamienicy, w której ma własny lokal. Zgodę na to wyraziła wspólnota mieszkaniowa. Wojewoda uznał jednak, że skoro współwłaścicielem budynku jest także gmina, doszło do prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem publicznego majątku. A tego radnemu nie wolno. – To zły i krzywdzący przepis, bo przecież jestem współwłaścicielką kamienicy – od początku odpiera zarzuty Teresa Świło. – Ustawa ogranicza prawa obywatelskie tylko dlatego, że jestem radną. Zamierzam bez względu na koszty walczyć o swoje racje, w ostateczności odwołać się nawet do Rzecznika Praw Obywatelskich i Trybunału Konstytucyjnego.
Adam Markiewicz zdaniem wojewody także prowadził niedozwoloną działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia gminy. A poszło o wynajęcie pomieszczenia dla Telekomunikacji w nowej siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej. Markiewicz wówczas był prezesem OSP. – To bzdura do kwadratu – uważa samorządowiec. – Pieniądze trafiały przecież do kasy OSP, a nie mojej. Gdybym nie wynajął, działałbym na szkodę straży. W podobnej sytuacji jest pewnie wielu radnych w Polsce, którzy przecież jako aktywni ludzie zajmują się szeroką działalnością społeczną. Ustawa jest nieprecyzyjna i krzywdząca. – dodaje. Adam Markiewicz również odwołał się do NSA, ale nie jest pewien, czy podejmie walkę za wszelką cenę. W tej instancji konieczne jest zatrudnienie adwokata. Może być więc drogo. – Wygrana czy przegrana niczego w mojej sytuacji nie zmienia, bo kadencja i tak za kilka tygodni się kończy – wyjaśnia Markiewicz i deklaruje, że będzie się ubiegał o ponowny wybór.
Przypomnijmy, że z wojewodą nie zgodziła się Rada Miejska. Samorządowcy, którzy mogli sprawę zakończyć już w połowie ubiegłego roku uchwałą odwołującą kolegów, nie podjęli takiej decyzji. Większość uznała, że obie sprawy powinien rozstrzygnąć sąd. Kiedy będzie wyrok, jeszcze nie wiadomo.