O odblokowaniu środków z KPO informował wiceminister sprawiedliwości i jeden z czołowych polityków Lewicy podczas briefingu w Świdnicy. – Drugi powód mojej wizyty jest już bardziej osobisty, ale również polityczny. Chciałbym bardzo mocno wesprzeć kandydującą na urząd prezydenta Świdnicy, obecną prezydentkę Beatę Moskal-Słaniewską – mówił Krzysztof Śmiszek. Spotkanie z dziennikarzami zostało zorganizowane przed wejściem do urzędu miejskiego, poprowadziła je rzeczniczka prasowa urzędu, a uczestnikami byli wiceprezydent i radni – kandydaci w zbliżających się wyborach prezydenckich.
– Po pierwsze chciałbym powiedzieć coś, co jest ważne dla każdego dolnośląskiego, i nie tylko, samorządu. Wreszcie po dwóch latach posuchy, bezrozumnej, beznadziejnej wojny polskiego rządu z Unią Europejską, z Komisją Europejską, z instytucjami europejskimi, która doprowadziła do tego, że gigantyczne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy zostały zamrożone, zablokowane tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś sobie w Warszawie, w rządzie, w większości parlamentarnej wymyślił, że będzie łamał kręgosłupy polskim sędziom (…), że wreszcie ta głupia wojna została zakończona – mówił w Świdnicy, dodając, że 20 lutego wspólnie z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem był w Brukseli, gdzie został zaprezentowany plan naprawy praworządności. – Co się okazało, dwa dni później przyjechała do Polski szefowa komisji europejskiej – dodał wskazując, że podczas tej wizyty padła informacja o odblokowaniu środków z KPO.
Otwarte pozostaje pytanie, czy samorządy będą mogły sięgać po dofinansowanie z KPO, czy będą miały środki na wkład własny? Przez poprzednie 8 lat – na co wskazywali także świdniccy samorządowcy, drastycznie obniżył się udział samorządów z podatku PIT i CIT, co zubożyło dochody. Czy te dochody zostaną zwiększone? – Teraz będzie tak, że w konsultacjach z samorządowcami wypracujemy, już pracujemy, nad rozwiązaniami, które uwolnią samorządy z jednej strony od tego wiszenia na kroplówce państwa, a z drugiej strony zapewnią im stabilne finansowanie – mówi Śmiszek. Jak to ma wyglądać? – Ja jestem wiceministrem sprawiedliwości, nad tym pracuje minister finansów w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, któremu w jakiś sposób podlegają samorządy – stwierdził.
– Uważam ją nie tylko za swoją jedną z najbliższych mi osób, za przyjaciółkę, ale też jest współprzewodniczącą Nowej Lewicy na Dolnym Śląsku. (..) Świdnica zasługuje na jeszcze lepsze czasy, a te jeszcze lepsze czasy mogą być zagwarantowane pod wodzą prezydentki Beaty Moskal-Słaniewskiej. Jestem także pełen uznania dla wszystkich tutaj stojących, wspieram bardzo mocno listę Lewicy do powiatu świdnickiego, a także listę kandydatów i kandydatek z komitetu pani prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej do rady miasta. Z taką ekipą, wierzę głęboko, samo miasto, ale także powiat świdnicki, będzie miał swój dobry czas – stwierdził wiceminister wprost pod tabliczką z napisem Urząd Miejski w Świdnicy. Kodeks wyborczy zakazuje agitacji na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej. Wszystko działo się przed, a nie w urzędzie, czyli… wszystko w porządku.
Dopytywany, czy szyld Lewicy nie jest dość dobry i czy nie ma żalu o to, że Beata Moskal-Słaniewska nie startuje z komitetu Lewicy, odparł: Nie, każde z nas podejmuje strategiczne decyzje. Pani prezydentka Moskal-Słaniewska ma pełne poparcie Lewicy. Rada wojewódzka dolnośląska Nowej Lewicy kilka tygodni temu udzieliła poparcia oficjalnego pani prezydent, tak jak udzieliliśmy poparcia panu prezydentowi Głogowa czy panu prezydentowi z Legnicy i to jest nasza duma. Jesteśmy bardzo dumni z tego, ze Beata Moskal-Slaniewska będąc członkinią władz wojewódzkich Lewicy, kobietą Lewicy, jest tak popularna i tak zarażająca energią, że nie mamy problemów z tym, że buduje swój komitet. To jest częsta praktyka w całej Polsce, nie tylko w naszej partii.
/asz/
