To jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych nie tylko w skali regionu, ale i całej Polski. Od lat Festiwal Bachowski przyciąga do Świdnicy melomanów z całego kraju i świata. Tegoroczny festiwal rozpocznie się 24 lipca i potrwa do 30 sierpnia.
Zapowiedź XXI Festiwalu Bachowskiego:
Przez czas dla kultury najtrudniejszy przechodzimy przy pomocy inwestycji. Festiwal staje się wprost przykładem przemysłu czasu wolnego: 6 tygodni koncertów tworzących rytmiczny schemat, intensywna obecność w internecie, atrakcyjny lifestyle. Festiwal to nie wydatek, ale inwestycja w społeczeństwo obywatelskie, ponieważ obywatelstwo polega na uczestniczeniu. Działania na polu sztuki to ważny gest w kierunku poprawy gustu społecznego, świadomości krajobrazu kulturowego. Festiwal to zawsze przegląd czasów przyszłych i warunkowych, ponieważ decydująca chwila trwa wiecznie.
W tym roku dużo Bacha – znacznie więcej, niż w ostatnich latach. Wracamy do fundamentów, popularyzujemy to, co nigdy nie może być zakrzyczane przez ignorancję i populizm. Musimy regularnie obcować z dziełami mistrzów. Znają je ludzie we wszystkich zakątkach świata i dlatego znajdują wspólny język. To kwestia przynależności do określonego kręgu kulturowego.
Zamek z wieżami, tarasami, zadbanymi ogrodami i parkami, jak wyspa najwspanialszej kultury, leżał pośród bezdrzewnych, żyznych pól i łąk. Latem łany zbóż tworzyły wkoło bezkresne, falujące morze. Ta wielka posiadłość i pańska siedziba robiły wrażenie niemal jak z bajki. Dolny Śląsk posiadał jednak wiele takich bajek, cudów tysiąca i jednej nocy, które prowincja ta ukształtowała i które są świadectwem najwyższej kultury w Europie. (Gerhart Hauptmann – Strzał w parku / Der Schuß im Park 1938/39)
Staliśmy się spadkobiercami tej kultury i chcemy być jej kontynuatorami. Stąd – w oczywisty sposób – ważny festiwal promieniujący na cały region i zauważalny na scenie międzynarodowej. Festiwal osadzony w nowocześnie pojmowanej tradycji, pokazujący znakomitą muzykę w jej naturalnych kontekstach. Festiwal dla wszystkich, ale pielęgnujący określoną wrażliwość. Festiwal, który – przewartościowując potoczne rozumienie słowa prowincja – rewitalizuje bezcenny krajobraz kulturowy.
31 grudnia 1729 kantorem (dyrektorem muzycznym) Kościoła Pokoju w Świdnicy został pochodzący z Biedrzychowic koło Lubania Śląskiego Christoph Gottlob Wecker (ca. 1700 – 1774), uczeń Johanna Sebastiana Bacha. Starając się o tę posadę Wecker poprosił Bacha o list polecający. W oficjalnym liście Bach zaświadczył, że Wecker brał udział w lipskich wykonaniach kantat i że Bach jego współudział bardzo sobie cenił. Wecker otrzymał od Bacha także list prywatny. Bach pisał [Bach-Dokumente I], że chętnie służyłby Passions Musique, ale sam jej jeszcze nie ma. Prawdopodobnie Wecker prosząc o list polecający, pytał także o nuty Pasji. Chodziło prawdopodobnie o Pasję Mateuszową, którą Bach przygotowywał na Wielki Piątek tego samego roku. Nie wiemy, czy Wecker zdołał wykonać w Świdnicy którąkolwiek Pasję Bacha. Nie zachowały się też żadne kompozycje Weckera, ani opisy jego działalności. Wiadomo jednak, że muzykę Bacha oraz późniejszych lipskich kantorów wykonywano w Kościele Pokoju regularnie przez cały XIX wiek. Pewne jest też, że wysoki poziom kultury muzycznej jest elementem tożsamości kulturowej świdnickiego Kościoła Pokoju.
Świdnicki Kościół Pokoju poprzez swą unikalną akustykę i atmosferę już od niemal czterech wieków jest wyjątkowym źródłem inspiracji dla artystów, miejscem przyciągającym myślicieli, historyków, humanistów, estetów, ludzi wrażliwych. Miłośnicy twórczości Johanna Sebastiana ściągają tu z całego świata znajdując w Świdnicy kontekst kulturowy wyjątkowo sprzyjający muzyce okresu oświecenia, natomiast świat opery uważa wnętrze świdnickiego Kościoła Pokoju za najpiękniejszy teatr w tej części Europy.
Sacrum? Współczesne sacrum? Utracone sacrum? Abstrakcyjne sacrum? Prywatne sacrum? Nie sacrum? Dzieło sztuki jest jak bryła o nieregularnych kształtach, lub jak pejzaż górski – z każdego punktu wygląda inaczej. Jego odbiór, zawsze subiektywny, zależy od kontekstu, zaplecza mentalnego, intelektualnego, emocjonalnego. Z drugiej strony suma nieuchwytnych detali potrafi stworzyć wyraz zadziwiająco jednoznaczny, wzbudzić te same nastroje, te same myśli. Arcydzieła minionych epok widziane z perspektywy hałaśliwej współczesności. Poetyckie, niedosłowne, uwolnione od dawnych kontekstów. Warte tyle, ile zawierają w sobie komunikatywnych dla nas, zmysłowych emocji. Dla każdego innych, ale z pewnością dla każdego.
Zobacz program XXI Festiwalu Bachowskiego.
Rozmowa z Janem Tomaszem Adamusem, dyrektorem artystycznym Festiwalu Bachowskiego
Sześć tygodni koncertów w czasach niepewności to wyzwanie, dlaczego zdecydował się Pan na taką intensywność?
Od lat marzę o sześciu tygodniach, ale w naszym kręgu kulturowym nikt nigdy nie widział prawdziwego festiwalu, więc wszyscy próbują być mili, choć uważają mnie za dziwaka. Wszyscy myślą, że kilka dni to festiwal. Festiwal musi być duży, funkcjonalny, regularny, czytelny, powtarzalny, żeby mógł oddziaływać gospodarczo. W tym roku mamy cztery tygodnie w Świdnicy i dwa weekendy w regionie. Nareszcie! Wirus pomógł – może dlatego, że odwrócił uwagę.
Czy świdnicki Kościół Pokoju będzie wciąż centralnym miejscem festiwalu?
Kościół Pokoju jest jednym z najbardziej oryginalnych zabytków Europy, czyli automatycznie numerem jeden we współczesnych granicach Polski. W dodatku ze względu na kontekst historyczny jest ponadczasowym symbolem ludzkiej zdolności osiągania kompromisów, zdolności dążenia do życia w pokoju mimo różnicy zdań, ponad podziałami religijnymi, politycznymi, rasowymi, narodowymi. Sądzę, że dzisiaj – w dobie ogólnoeuropejskich problemów społecznych – powinniśmy tym bardziej pamiętać o Kościele Pokoju jako o wręcz pomnikowym miejscu i promować je tym usilniej.
Cały Dolny Śląsk to bezcenny krajobraz kulturowy. Społeczeństwo uwierzyło, że to ziemie odzyskane, bo tak było wszystkim wygodnie w obliczu emocji powojennych. W rzeczywistości Dolny Śląsk to wielki prezent od losu – jeden z najbogatszych kulturowo, cywilizacyjnie i artystycznie regionów Europy, przed wojną jedna z najbogatszych prowincji Niemiec. Jestem skromnym ambasadorem tego bezcennego skrawka Europy, którego potencjał powinniśmy lepiej rozumieć i znacznie bardziej rozwijać.
W tym roku będzie dużo Bacha, więcej niż w poprzednich latach. Czy to powrót do korzeni festiwalu? Powstał on z inspiracji postacią kantora Kościoła Pokoju, który terminował u lipskiego mistrza.
Warto regularnie powracać do Bachowskich arcydzieł oraz wszelkich innych kodów kultury. Wygodniej i skuteczniej robi się kolejny krok, gdy mamy się na czym oprzeć, gdy mamy się od czego odbić. Christoph Gottlob Wecker był uczniem i współpracownikiem Bacha – brał udział w wielu lipskich wykonaniach Bachowskich kantat. Wydaje się, że Lipsk bardzo go zainspirował i jego późniejsza praca w Kościele Pokoju nie była bez znaczenia dla dalszego rozwoju kultury muzycznej Świdnicy.
Muzyka dawna jest sexy, napisało „Zwierciadło” w tekście o Capelli Cracoviensis, którą Pan kieruje. Podziela Pan to zdanie?
Określenie „sexy” jest rodzajem przekornego kontrapunktu semantycznego dla stereotypowego wizerunku muzyki klasycznej. Skoro mówi się „muzyka poważna”, trzeba czasami wykrzyczeć, że to właśnie ta muzyka jest sexy. Muzyka jest sexy, a przystojny śpiewak lub prześliczna wiolonczelistka, to jeszcze inna sprawa. Pytanie, czy muzyka jest „sexy” dotyka istoty sztuki. Zmysłowość jest istotą dobrej sztuki. Zmysłowa, czyli wysoce wrażliwa, niedosłowna, wielowymiarowa, wymykająca się prostym, jednoznacznym ocenom, pociągająca. Zmysłowość to niezwykle trafne określenie – wszyscy rozumiemy, że to słowo oznacza coś znacznie bardziej subtelnego niż tandetne, wielkoformatowe reklamy bielizny damskiej. Idąc dalej w stronę imponderabiliów
Platon napisał: “W swej głupocie doszli do przekonania, że jedynym kryterium oceny muzyki jest przyjemność, jaką może dawać”. Ten sam Platon stwierdził również: “Gdy zmienią się trendy muzyczne, jednocześnie zmianom ulegają fundamentalne prawa państwa.” Jest to wysoce zastanawiające; wydarzenia polityczne pokazują, że miał rację.
Capella Cracoviensis zagra w Kościele Pokoju z równie atrakcyjnym kontratenorem Jakubem Józefem Orlińskim.
Przygotowaliśmy „Stabat Mater” Vivaldiego, wybór arii operowych Händla oraz kilka instrumentalnych dodatków. Mój zespół zagra na oryginałach lub kopiach instrumentów XVII- i XVIII-wiecznych. Ich główną cechą rozpoznawczą są struny wykonane z jelit baranich, a przede wszystkim ciepła, wyrazista barwa.
Festiwal ma 21 lat. Tradycja jest tyranem, zobowiązaniem czy atutem?
W przypadku sztuki tradycja rozumiana jako ciągłość jest życiodajną wartością. Zmieniają się style, metody, ale trwa określony rytuał, który z czasem daje także przyziemne efekty – sztuka, festiwal, zwyczaj regularnego organizowania wydarzeń artystycznych staje się przemysłem czasu wolnego – zjawiskiem przynoszącym pośrednio realny dochód. Nie chodzi tu o wpływy z biletów na koncert, ale o wszelkie inne sytuacje wynikające z obecności publiczności: festiwal jest twórczą sytuacją społeczną – narzędziem budowy społecznej infrastruktury. Poza tym publiczność potrzebuje perfumerii, restauracji, kawiarni, baru, hotelu, fryzjera, klubu nocnego, butiku, stacji benzynowej, księgarni, targu staroci, lokalnego muzeum etc.
Festiwalowe motto „Przegląd czasów przyszłych i warunkowych” oznacza…
…że decydująca chwila trwa wiecznie: dzisiaj widzimy, co będzie w przyszłości. Skoro dzisiaj nie inwestujemy w edukację i sztukę, czyli w innowację, wiemy, że będzie źle. Dobrze wiemy, że będziemy głupim, wtórnym społeczeństwem, zaledwie tanią siłą roboczą. Skoro nie wspieramy lokalnego festiwalu, galerii sztuki, muzeum, filharmonii, zabytków, winnicy, możemy być pewni, że nasze dzieci stąd uciekną, bo nie będą chciały mieszkać na kulturalnej i lifestylowej pustyni.
Jak epidemia wpłynęła na kształt i organizację festiwalu? Co trzeba było zmienić oprócz odwołania Chóru Społecznego i Akademii Bachowskiej Junior?
Cieszymy się, że poziom paniki już znacznie opadł i robimy wszystko, aby informacje na www.bach.pl i FB były aktualne. Konkrety podamy prawdopodobnie dopiero po ustabilizowaniu się przepisów.
Program musiał zostać całkowicie zmieniony i teraz jest stopniowo uzupełniany o szczegóły programowe. Wydarzenia w Kotlinie Kłodzkiej i wokół Lubawki to projekty organizowane przez Capellę Cracoviensis jako epizody towarzyszące festiwalowi. Michael Klahr to wybitny rzeźbiarz z czasów Bacha – śladem jego dzieł będziemy muzycznie podążać pokazując odzwierciedlenie ruchu w sztuce baroku. Wielkim nieobecnym Lubawki i pretekstem do błyskawicznego, muzycznego rajdu po zabytkach Bramy Lubawskiej jest słynny malarz-ekspresjonista Otto Muller urodzony w Lubawce. Ceny jego obrazów olejnych na aukcjach zaczynają się od trzech milionów złotych.
Ale nie dziwię się, że Lubawka nie promuje się Mullerem, skoro Świdnica nie promuje się Kościołem Pokoju, a Zakopane nie ma ambicji, żeby z powodu Szymanowskiego i Karłowicza zbudować salę koncertową. Te miejsca, te nazwiska to potencjał – źródło dochodów, które działa tak, że zarabia się nie na nich wprost, ale pośrednio na wszystkim, co powstaje wokół z ich powodu.
/Festiwal Bachowski, Kościół Pokoju, opr. mn/