W Sadzie Burkatów w pełni zakwitły jabłonie. Tysiące owocowych drzewek, pokrytych biało-różowymi kwiatami, tworzą widowiskowe krajobrazy. To jeden z najpiękniejszych cyklów przyrody, ale też okres niezwykle pracowity – szczególnie dla pszczół, zapylających rośliny i zapewniających ich obfite owocowanie.
Ciągnące się w dal alejki kwitnących owocowych drzewek widoczne są już przy wjeździe do Burkatowa. Na powierzchni kilku hektarów, biało-różowymi kwiatami pokryło ponad kilka tysięcy jabłoni. Jeszcze chwilę będziemy mogli podziwiać to urokliwe przyrodnicze widowisko.
Rozpoczął się czas wzmożonej pracy właścicieli sadu – Magdaleny i Wojciecha Głowackich. – W tej chwili skupiamy się na podlewaniu, międzyczasie kosimy trawę, przy okazji wykonujemy drobne cięcia gałęzi i niezbędne opryski, jeśli pojawią się choroby grzybowe. Najważniejsze jest jednak nawadnianie drzew, zwłaszcza że brakuje wody, a opady deszczu są zbyt małe. Panuje susza, choć na pierwszy rzut oka nie widzimy jej skutków. Liście są zielone, a rośliny kwitną – tłumaczy Magdalena Głowacka.
W kwitnieniu niezwykle ważną rolę odgrywa nie tylko pogoda, ale też praca pszczół. To one głównie zapylają sadownicze rośliny, mając wpływ na obfitość owocowania. – Pszczoły kończą swoją pracę wieczorami, gdy robi się ciemno i spada temperatura. Wtedy my możemy wyjechać z opryskiem. Nie robimy tego w dzień, w takcie ich oblotu, ponieważ było by to dla nich ze szkodą. Nie wynika to ze środków jakie stosujemy do oprysków, bowiem są one bezpieczne dla pszczół i dla innych owadów pożytecznych. Szkodliwe może być natomiast samo urządzenie, które posiada turbinę, wypuszczającą za sobą olbrzymi strumień powietrza – wyjaśnia właścicielka gospodarstwa.
Jeśli pogoda będzie sprzyjać i opady deszczu pozostaną w równowadze ze słoneczną aurą sad znów obrodzi pysznymi owocami – jabłkami i brzoskwiniami, których uprawą również zajmują się właściciele Sadu Burkatów. – Mamy nadzieję, że zawiąże się jak najwięcej owoców, choć po tak mocnym owocowaniu, jakie mieliśmy w zeszłym roku, to może być ich mniej. Pierwszymi świeżymi owocami będą brzoskwinie. Spodziewamy się ich na początku lipca. Pierwsze jabłka natomiast mogą być w sprzedaży najwcześniej w połowie lipca – mówi Magdalena Głowacka.
Sad Burkatów istnieje już ponad 40 lat. – Gospodarstwo założyła moja rodzina i od samego początku uprawiono w nim jabłka – wspomina właścicielka. Kontynuując rodzinną tradycję, Wojciech i Magdalena Głowaccy zadbali o nieustanny rozwój i modernizację sadu. Dzięki temu do dziś oferują, także indywidualnym klientom, pyszne, soczyste i wysokiej klasy owoce. – Najbardziej popularną odmianą jabłek jest Gala Galaxy. Wśród nowości wyróżnia się natomiast Red Jonaprince – są to jabłka – duże, soczyste, pół kwaśne i całe czerwone. Bardzo lubiane są także odmiany – Champion, Jonagold oraz Ligol – dodaje.
W sumie w sadzie uprawiane są – 4 odmiany brzoskwini, jedna odmiana nektaryn i 10 odmian jabłoni. Po jabłka jeszcze można się wybrać do Burkatowa. Gospodarstwo posiada bowiem nowoczesną bazę przechowalniczą, pozwalającą zachować świeżość i doskonały smak owoców na dłużej.
Oprócz jabłek, w tej chwili w Sadzie Burkatów jest także dostępny pyszny 100% naturalnie mętny, tłoczony sok jabłkowy, wytwarzany przez właścicieli. Sok nie zawiera konserwantów, dodatku cukru czy wody. Jest łagodnie pasteryzowany, przez co nie traci cennych witamin i błonnika. Nie otwierany może być przechowywany do 6 miesięcy.
/Artykuł sponsorowany/
/tekst: Agnieszka Nowicka/
/Zdjęcia: Dariusz Nowaczyński/