Strona główna Sport Inne Świdnicki kartingowiec tuż za podium w belgijskim Eupen!

Świdnicki kartingowiec tuż za podium w belgijskim Eupen!

0

Kolejny znakomity występ powędrował na konto świdnickiego kartingowca, Jarosława Kamieniarza. W dniach 29-30 września w belgijskim Eupen odbył się 25-godzinny drużynowy wyścig gokartów halowych. To najdłuższe, a zarazem najbardziej prestiżowe zawody tego typu w skali europejskiej.

Sam obiekt na którym rozgrywane były zawody, to jeden z lepszych i najdłuższych torów halowych w Europie. Ściganie odbywa się na praktycznie nowych, fabrycznych gokartach Sodi z 13-konnymi silnikami. W silnej stawce drużyn nie zabrakło polskiej ekipy „BRT – SeeMyBack” w składzie: Artur Pel (Łódź), Mikołaj Pel (Łódź), Mariusz Książek (Warszawa), Paweł Kołodziej (Lublin), Adam Smuk (Warszawa), Jakub Jagóra (Warszawa), Michał Gutt (Wrocław) i Jarosław Kamieniarz (Świdnica). Nasza drużyna zajęła świetne czwarte miejsce w klasie Division 1.

To już czwarty start naszego temu „BRT – SeeMyBack” w belgijskim Eupen. W tym roku ścigaliśmy się o godzinę dłużej niż w zeszłym roku. To pewnego rodzaju zabieg marketingowy, ale też nie bez znaczenia dla wytrzymałości organizmu i strategii wyścigu. Do Belgii wyjechaliśmy już w środę wieczorem, aby w czwartek odbyć pierwsze treningi i poznać nową, zmienioną nitkę toru oraz nowe gokarty. W piątek kolejne treningi indywidualne i oficjalny trening drużynowy, który miał wskazać składy poszczególnych części zespołu do jazdy w kierunku (normal i revers), a także pomóc stworzyć wstępną strategię na 25 godzin wyścigu. Po jazdach treningowych do północy odbyły się długie dyskusje, ustalenie składów, sen i już od rana w sobotę kwalifikacje po których uzyskujemy czwarte miejsce do startu w wyścigu i z tej pozycji ruszyliśmy w sobotę o godz. 11.00 – relacjonuje świdniczanin, Jarosław Kamieniarz.

Sam wyścig to nieustanna analiza sytuacji na torze, modyfikacje strategii, sprawdzanie i wdrażanie zmian. W tym czasie kolejni nasi zawodnicy jechali stinty, które trwały ponad 75 minut każdy! Każdy zespół miał do przejechania 19 stintów, wykonanie 25 pit-stopów, których sumaryczny czas miał wynieść 1250 sekund, a każdy z nich nie mniej niż 30 sekund. 1/3 przejazdów miała się odbyć w wadze zawodnika 95kg, a pozostałe 85kg. Od północy do godziny 5.00 światła na torze zostały przygaszone do tzw. „dark mode”, a połowa wyścigu była „puszczona” w kierunku revers. Następnie neutralizacja i ponowna zmiana kierunku na normal. Po tych zmaganiach wszystkie zespoły przejechały w sumie 28.800 okrążeń blisko kilometrowego toru. Dowieźliśmy czwarte miejsce i uważam, że w tej stawce to bardzo dobry wynik. Każde kolejne tego typu wyzwanie, to bagaż doświadczeń i nauka na przyszłość. Za rok pojedziemy mocniejsi i z większą wiedzą, a tymczasem wracamy do kraju i trzeba nieco się zregenerować i zabierać się za kolejne treningi i starty w zawodach! Dziękujemy za wsparcie naszym sponsorom bez których byłoby nam o wiele trudniej osiągnąć taki wynik – dodaje nasz kartingowiec, Jarosław Kamieniarz.

Poprzedni artykułIle ważą dziecięce plecaki?
Następny artykułPijany przyjechał po pijanego