21 listopada mieszkańcy miasta i gminy Strzegom mogą pomyśleć, że zbiorowo zapadli na rozdwojenie jaźni. Na liście kandydatów na burmistrza obok powszechnie znanego, urzędującego już 3 kadencję Lecha Markiewicza znajdzie się bowiem… drugi Lech Markiewicz. Konkurenci formalnie różnią się tylko tym, że pierwszy ma ojca Mariana, a drugi Mieczysława. – Zbieżność jak zbieżność – ucina próbę wydobycia jakiegoś komentarza Franciszek Franczak, były poseł Samoobrony, pełnomocnik komitetu wyborczego „nowego” Lecha Markiewicza i – jak można podejrzewać, autor całego planu. I rozłącza telefoniczną rozmowę. Fakt jest faktem – Lechów Markiewiczów, kandydatów na burmistrza Strzegomia jest dwóch, co już zostało ogłoszone na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej.
Kim jest imiennik ubiegającego się o reelekcję burmistrza? Otóż niewielu go zna. Mieszka w Strzegomiu, w Internecie można znaleźć jedną lakoniczną informację o tym, że zajmuje się przerobem i obróbką kamienia, ale to już, jak sprawdziliśmy, nieaktualne. Kiedyś był taksówkarzem. Z oficjalnego wpisu na stronie Państwowej Komisji Wyborczej dowiadujemy się, że ma 58 lat i wykształcenie średnie techniczne. Próżno szukać wiadomości o działaniach na rzecz kogokolwiek i czegokolwiek. Lech Markiewicz syn Mieczysława po prostu jest i zdaje się ten fakt fantastycznie przydał się Franczakowi, który w poprzednich wyborach bezskutecznie z Lechem Markiewiczem, synem Mariana, próbował konkurować. Można przy okazji zaoszczędzić na kampanii, bo już robi ją urzędujący burmistrz. Wychodzi, że za dwóch…Po drugie – czy wyborca zorientuje się, który Lech Markiewicz jest który? O rozróżnieniu komitetów też można zapomnieć. Burmistrza Markiewicza wystawia KWW Wspólnota Samorządowa Ziemi Świdnickiej. Drugiego Markiewicza – KWW Wspólnota Samorządowa Strzegom.
Usiłowaliśmy odnaleźć imiennika burmistrza i jego komitet. Okazało się, że ów komitet jest zameldowany przy Paderewskiego 28, a dokładnie – w barze piwnym „Miraż” przy tejże ulicy. Nikogo z komitetu nie udało się jednak tam zastać, choć ponoć tam bywają. – Jak ktoś nie ma nic do zaproponowania i walczy tylko o władzę dla niej samej, to szuka właśnie takich niskich metod– ze spokojem mówi Lech Markiewicz, jeszcze burmistrz. – Próbowano mnie wrobić w bójkę, szkalowano na plakatach, urządzano obrzydliwe hapenningi pod urzędem, nie dziwi już nic. Wierzę w moich wyborców, którzy na pewno nie pomylą się przy skreślaniu nazwiska podczas wyborów. – Przyznaje jednak, że będzie musiał w kampanii podkreślać swój numer na liście, bo to jedyny wyróżnik dla obu Markiewiczów Lechów.
A co na to mieszkańcy? Większość zapytanych na ulicy osób, bez względu na to, czy popierają obecnego burmistrza czy zdecydowanie go nie lubią, mówi wprost – ta cała hucpa świadczy tylko o marnej jakości polskiej demokracji. Obrzydliwy, wredny chwyt – odpowiadają dość zgodnie strzegomianie. Faktem jest jednak, że wszystko dzieje się w majestacie prawa. A może być jeszcze śmieszniej, bo dla Strzegomia zarejestrowany jest trzeci komitet wyborczy ze Wspólnotą Samorządową w tytule (KWW Gminna Wspólnota Samorządowa z adresem Paderewskiego 27A/3) i niewykluczone, że ktoś odnajdzie jeszcze jednego Lecha Markiewicza na kandydata do fotela burmistrza w Strzegomiu. Termin upływa 27 października