Zawiązanego w worku, skrajnie wycieńczonego kundelka ktoś wyrzucił do kubła na śmieci. Przysypanego stertą odpadów psa uratowała mieszkanka Świdnicy. Policja poszukuje osoby, która dopuściła się bestialskiego czynu.
Zdjęcie nadesłane przez Czytelnika.
Straż Miejska została zaalarmowana dzisiaj około 11.40 przez kobietę, która wspólnie z pracownikiem pobliskiego sklepu uratowała przed pewną śmiercią małego psa. Świdniczanka usłyszała pisk dochodzący z kubła, stojącego w podwórzu przy ulicy Budowlanej w Świdnicy. Po otwarciu klapy zwierzęcia nie było widać. – Na szczęście ta pani nie zrezygnowała i zaczęła przerzucać sterty odpadów. Przy wyciąganiu psa pomógł jej pracownik z pobliskiego sklepu – mówi Marek Fiłonowicz ze Straży Miejskiej. Zwierzę jest wychudzone i bardzo słabe. Strażnicy przekazali kundelka lekarzowi weterynarii i powiadomili policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
– Otrzymaliśmy informację o osobie, która może być właścicielem psa, jednak nikogo na razie nie udało się zastać w domu. Będą prowadzone dalsze czynności w tej sprawie – mówi Katarzyna Czepil z KPP w Świdnicy.
Za usiłowanie zabicia zwierzęcia grozi do 2 lat więzienia. Jeśli czyn był szczególnie okrutny kara rośnie do 3 lat.
/red./
zdjęcia Straż Miejska oraz Czytelnik
