To był prawdziwy test możliwości dla 56-letniego biegacza ze Świdnicy. Krzysztof Micherda w sobotę, 14 czerwca wziął udział z powodzeniem w dwóch niezwykle ciężkich imprezach – Biegu na Wielką Sowę, a następnie w Nocnym Półmaratonie Wrocławskim. Pogodzić te starty nie było łatwo, ale się udało, a nasz lekkoatleta szczęśliwy jest szczególnie z drugiego biegu, podczas którego zostawił za plecami około 4300 innych uczestników.
– Tak jak znani sportowcy przygotowują się do startu w Igrzyskach Olimpijskich, tak ja przygotowywałem się od długiego czasu na ten dzień – 14 czerwca i start w dwóch biegach. Mocno trenowałem w zimie, odbyłem obóz biegowy i przeszedłem 10 zabiegów kriokomory. Robiłem też przetarcie startując w kilku innych imprezach. Ostatnimi czasy trenowałem głównie późnym wieczorem, by odpowiednio przygotować się do nocnego biegu we Wrocławiu – relacjonuje Krzysztof Micherda.
Rozpoczęło się od Biegu na Wielką Sowę, który swój start miał w Ludwikowicach Kłodzkich. Zawodnicy do pokonania mieli dystans 9 kilometrów pod górę. Stawka była mocna bowiem na starcie obok Polaków mieliśmy także Niemców, Czechów, czy Austriaków. Świdniczanin uzyskał czas 54 minut i zajął 13. miejsce w kategorii M-55. Po dotarciu na Wielką Sowę szczęśliwy Krzysztof Micherda miał w planie kolejny start. Udał się do stolicy Dolnego Śląska, by o 21.00 stanąć na starcie Nocnego Półmaratonu Wrocławskiego. Tam jak twierdzi pobiegł na luzie pokonując dystans nieco ponad 21 kilometrów w czasie godziny i 37 minut. Nasz zawodnik ostatecznie zajął 11. pozycję w grupie wiekowej M-55 i 696. lokatę w kategorii open pokonując 4300 pozostałych biegaczy.
– Połączenie tych dwóch biegów nie było łatwe. Pierwszy z nich to bieg górski, drugi pokonuje się po płaskim terenie. W obu przypadkach pracują inne partie mięśni więc było naprawdę trudno. Jeśli chodzi o moje kolejne starty, to z utęsknieniem czekam na półmaraton górski – Wielką Pętlę Izerską, gdzie z pewnością będzie można spotkać samą elitę biegów górskich. Jest to niezwykle ciężka próba, gdzie pierwsze 14 kilometrów pokonuje się pod górę. Do tego chcę wystartować w Półmaratonie Wałbrzyskim i Maratonie Wrocławskim – kończy Krzysztof Micherda.