Oskarżają urzędników o łamanie prawa i nielegalne odebranie prywatnej działki. Członkowie i sympatycy Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadzieja” z ulicy Okulickiego w Świdnicy pikietowali przed starostwem, urzędem miejskim i prokuraturą rejonową.
Kilkanaście osób z flagami przeszło przez miasto od starostwa do siedziby prokuratury. – Nie zgadzamy się na to, by nam, prywatnym właścicielom, odbierano działkę, żeby innemu prywatnemu właścicielowi pozwolić na budowę drogi! – mówili oburzeni członkowie spółdzielni. – To jest jawne pogwałcenie prawa. Urzędnicy miejscy wykorzystali podstępnie specustawę, żeby nam odebrać własność. a przecież do tej posesji prowadzą aż dwie drogi!
Na udostępnienie swoich dróg nie godzą się jednak Urząd Skarbowy i sąsiednia Spółdzielnia Mieszkaniowa „Szansa”. Jak przekonuje dyrektor departamentu komunikacji UM Maciej Gleba, innego wyjścia nie było, a wszystko odbywa się zgodnie z literą prawa. Ręce rozkłada także starosta Zygmunt Worsa, twierdząc, że powiat nie mógł wydać innej decyzji niż zgody na wywłaszczenie spółdzielni. Utrzymał ja w mocy wojewoda. Członkowie „Nadziei” twierdzą tymczasem, że zostało złamanych wiele przepisów. Są oburzeni odmową wszczęcia postępowania przez prokuraturę. Sami nadal dochodzą praw przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, odwołali się także od decyzji sądu o wpisaniu do ksiąg wieczystych nowego właściciela.
Przed urzędem miejskim z pikietującymi spotkał się Maciej Gleba. Po burzliwej dyskusji uczestnicy manifestacji zgodzili się na jeszcze jedno spotkanie, w którym ma uczestniczyć zastępca prezydenta Ireneusz Pałac. Dyrektor Gleba zadeklarował, ze do czasu zakończenia wszelkich postępowań we wszystkich instytucjach, do których odwołała się spółdzielnia, żadne prace nie zostaną rozpoczęte.
Konflikt dotyczy budowy ok. 30-metrowej drogi do działki, której właściciele twierdzą, że z powodu braku dojazdu od 15 lat nie mogą rozpocząć żadnej inwestycji. Członkowie spółdzielni Nadzieja grożą, ze jeśli nie znajdzie się inne rozwiązanie, zablokują teren, na którym droga ma powstać. – Ustawimy kontenery, zapory – zapowiadają. Jak twierdzą, nowa droga będzie przebiegała tuż przed wejściem do jednej z bram i uniemożliwi im normalne funkcjonowanie.
Obszernie o sprawie Swidnica24.pl informowała już w kwietniu, w artykule „Płacą za błędy urzędników” .